– Zamknęliśmy śledztwo w sprawie katastrofy samolotu CASA. O dalszych decyzjach poinformujemy w czwartek podczas konferencji prasowej – mówi ppłk Sławomir Schewe, rzecznik prasowy Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Wówczas okaże się, czy do sądu trafi akt oskarżenia.
Z ustaleń „Rz" wynika, że najpewniej tak właśnie się stanie.
Zarzuty w tej sprawie usłyszały dwie osoby – por. Adam B., były kontroler zbliżania i precyzyjnego podejścia na lotnisku w Mirosławcu, i ppłk Leszek L., ówczesny dowódca 13. Eskadry Lotnictwa Transportowego w Krakowie.
Mieli się oni dopuścić błędów i zaniedbań podczas sprowadzania samolotu na ziemię i doboru załogi. Grozi im kara odpowiednio trzech i dwóch lat więzienia. Podejrzani nie przyznają się do winy.
Wcześniej prokuratura zarzucała por. Adamowi B. nieumyślne sprowadzenie bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu powietrznym. Śledczy złagodzili zarzuty w lutym tego roku.