Pod koniec XIX w. (...) środowisko socjalistów akceptowało program walki o odbudowę Rzeczypospolitej w granicach historycznych i uformowanie państwa demokratycznego, wielonarodowego opartego na zasadach federacyjnych, co oznaczało poszanowanie wszelkich odrębności kulturowych i narodowych.
Zwolennicy programu narodowego przyjęli inną wizję odzyskanego kraju; państwa nie wielonarodowego a opartego na wspólnocie etnicznej – czysto polskiego, a przynajmniej z wyraźną dominacją nacji polskiej. Dla innych narodów w programie tym miejsca nie było. (...) Na obszarach wschodnich, gdzie Piłsudski liczył na realizację równoprawnej federacji z Polską, Dmowski widział prace polonizacyjne i ziemie w ramach państwa polskiego. (...)
Program federacyjny, który zakładał współdziałanie wielu sił narodowych zainteresowanych budową nowej wielonarodowej i demokratycznej Rzeczpospolitej, był o wiele trudniejszy do realizacji, jednakże był wizjonersko obiecujący. Była w nim wizja altruizmu politycznego, który nie mniej realistycznie zakładał już na przełomie stuleci, że jeśli odrodzi się kiedykolwiek niepodległe państwo polskie, to może swoją niepodległość utrzymać tylko dzięki dobrej współpracy z sąsiednimi – a w historycznej przeszłości bratnimi – narodami, gwarantującej przeciwstawienie się wszelkim presjom sąsiadów na zachodzie i wschodzie. Rzeczowo zakładano, iż między Rosją a Niemcami samo państwo polskie, liczące 25 milionów czy nawet więcej Polaków, nie ma dłuższej perspektywy samodzielnego istnienia; taką gwarancję niepodległości dawał natomiast związek państw, dysponujący potencjałem 80 – 100 mln obywateli żyjących na stosownie dużym terytorium. (...)
Dopóki liczne narody pozostaną w jarzmie rosyjskim, dopóki nie możemy patrzeć w przyszłość ze spokojem...
Prometeizm siłą geopolitycznego miejsca Polski stał się częścią składową polskiej polityki niepodległościowej, najszerzej realizowanej przez obóz piłsudczykowski. (...) Dlatego też wspierał moralnie, politycznie i materialnie ruch prometejski. Podczas rozmowy w Belwederze – a było to już 5 grudnia 1920 r. – ze strony Piłsudskiego padły zamienne słowa: Polska na razie nie jest jeszcze niepodległą... Wszystko to, co zostało zrobione, to tylko torowanie drogi prowadzącej do niepodległości... Polska nie może być naprawdę niepodległą między dwoma kolosami... Dopóki liczne narody pozostaną w jarzmie rosyjskim, dopóki nie możemy patrzeć w przyszłość ze spokojem.