Reklama
Rozwiń
Reklama

Sarmata w miłosne sidła złapany

Czy żona była najlepszą przyjaciółką sarmaty, a może jedynie jego niewolnicą? Węzeł małżeński był święty, a rodziny, odwołując się do dzisiejszych realiów, tradycyjne? A może było zupełnie inaczej, przez co i życie miłosne miało zupełnie inny posmak?

Publikacja: 12.09.2025 14:04

„Wesele w Jaworowie”, reprodukcja obrazu Korneliego Szlegela

„Wesele w Jaworowie”, reprodukcja obrazu Korneliego Szlegela

Foto: Muzeum Narodowe w Krakowie

Jedyna duszy i serca pociecho najślicznieysza, najwdzięcznieysza i najukochańsza Marysienko”. Tymi słowami swój list do żony zaczynał nie kto inny jak król Polski Jan III Sobieski. Jego miłość do Francuzki Marii Kazimiery d’Arquien stała się dla wielu przykładem tego, jak to drzewiej kochano. Romantycznie, zaborczo, ale i z wielkim szacunkiem dla kobiet, które często nazywano najlepszymi przyjaciółkami. Czy zatem traktowano je wręcz po partnersku, a ich pozycja była wysoka? W tej jakże pięknej wizji dawnych czasów tkwi trochę prawdy, ba, nawet więcej niż trochę, ale sama miłość w czasach I Rzeczypospolitej była znacznie bardziej skomplikowana i zazwyczaj było w niej więcej tragedii niż szczęśliwego zakończenia.

Pozostało jeszcze 96% artykułu

Tylko 19 zł miesięcznie przez cały rok.

Bądź na bieżąco. Czytaj sprawdzone treści od Rzeczpospolitej. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.

Treści, którym możesz zaufać.

Reklama
Plus Minus
Podcast „Posłuchaj Plus Minus”: Jak straszy nas popkultura?
Materiał Promocyjny
UltraGrip Performance 3 wyznacza nowy standard w swojej klasie
Plus Minus
„Jedyna. Biografia Karoliny Lanckorońskiej”: Materiał na biografię
Plus Minus
„Szepczący las”: Im dalej w bór, tym więcej drzew
Plus Minus
„Lot nad kukułczym gniazdem”: Wolność w kaftanie normy
Materiał Promocyjny
Raport o polskim rynku dostaw poza domem
Plus Minus
„To był zwykły przypadek”: Ile kosztuje zemsta?
Materiał Promocyjny
Manager w erze AI – strategia, narzędzia, kompetencje AI
Reklama
Reklama