Z najnowszych danych widać duży odpływ widzów od głównych kanałów telewizyjnych do stacji tematycznych, których liczba wciąż rośnie. Czy to początek końca telewizji?
Mirosław Filiciak:
Zastanówmy się najpierw, o czym myślimy, gdy mówimy "telewizja". Bo tak samo jak to, że telewizja umiera, można by powiedzieć, że ma się ona lepiej niż kiedykolwiek wcześniej. Po prostu telewizja się zmienia, a wpływ na to ma przede wszystkim Internet. Coraz częściej widzimy, jak płynne stają się granice między tymi mediami. Przecież dla odbiorcy nie ma różnicy, z jakiego źródła odbiera sygnał na ekranie. A jak można oglądać telewizję przez połączenie internetowe, to można też przekazy z tych mediów swobodnie ze sobą łączyć. Dlatego też nie tylko mamy do czynienia ze zmianą technologiczną, ale także ze zmianą potrzeb i oczekiwań odbiorców.
Czego potrzebują odbiorcy?
Ludzie oczekują dzisiaj pełniejszej kontroli tego, co, kiedy i jak oglądają. Do tego przyzwyczaił ich Internet. Stąd sukces kanałów tematycznych, bo taka jest logika portali internetowych: wchodzimy na te strony, które nas interesują. Oglądamy też te kanały, na których zawsze znajdziemy coś, co nas zainteresuje.