Rz: Dziś mija 25 lat od śmierci reżysera Stanisława Barei. W filmach demaskował absurdy komunizmu, ale z systemem spierał się także w inny sposób. Na czym polegała jego działalność opozycyjna?
Maciej Łuczak: Współpracował z „Solidarnością", przemycał z Zachodu publikacje paryskiej „Kultury", ale także np. maszynę drukarską, przewożąc ją na dachu malucha. W jego domu mieściła się zresztą pracownia podziemnego wydawnictwa
Nowa. Ale wykorzystywał także swoją znajomość warsztatu teatralnego i przy użyciu profesjonalnych technik teatralnych charakteryzował Zbigniewa Bujaka tak, aby milicja i inne służby nie mogły go rozpoznać.
Część środowiska filmowego kolaborowała z komunistami. Dlaczego Bareja stanął po przeciwnej stronie?
Wynikało to głównie z jego przekonań moralnych, ale był to też jego ludzki sprzeciw wobec kłamstwa i propagandy. U Barei łączyło się to z pewnym dystansem do świata. Za swoją działalność opozycyjną uważał także pędzenie bimbru wspólnie ze Stanisławem Tymem. To był jeden z jego pomysłów na walkę z komunistycznym państwem.