Sobotni mecz Polski z Czechami był ostatnim spotkaniem Euro 2012 rozgrywanym we Wrocławiu. Poznań żegna piłkarzy meczem Włochy - Irlandia. Choć fani nadal będą śledzić mistrzostwa w strefach kibiców, samorządowcy podsumowują imprezę. I są pewni, że się opłaci.
Sama organizacja trzech meczów kosztowała Wrocław ok. 20 mln zł. Znacznie więcej - infrastruktura powiązana z mistrzostwami w obydwu miastach: Wrocław wydał 8 mld zł, a Poznań - 11. Ztych inwestycji będą jednak latami korzystać mieszkańcy.
Zyski mają przynieść - teraz i w przyszłości - kibice i turyści, którzy pojawili się w związku z Euro 2012. Według szacunków Wrocławia - to nawet 700 tys. osób w ciągu dziesięciu dni, gdy reprezentacje Czech, Grecji, Rosji i Polski rozgrywały tu mecze.
- Same strefy kibica odwiedziło w sumie 407 tys. osób, w większości spoza Wrocławia - podaje Paweł Czuma, rzecznik prezydenta Wrocławia. - Szacunki mówią, że na mecz Polski z Czechami przyjechało 150 tys. kibiców. Te liczby są ważne, bo według badań PBG co drugi kibic deklarował, że wróci do Wrocławia jako turysta, a aż ośmiu na dziesięciu - że zarekomendują miasto znajomym.
Wrocław liczy na tzw. efekt barceloński (skokowy wzrost zainteresowania miastem po igrzyskach w 1992 r.), ale przede wszystkim czeski. - Tamtejsze media odkryły Wrocław, zachłystują się jego atmosferą i gościnnością oraz gorącym przyjęciem czeskich kibiców - cieszy się Czuma.