Ekologizm, ekoszantaż, ekobiznes

Tomasz Teluk, prezes Instytutu Globalizacji

Publikacja: 01.02.2013 02:11

Ekologów da się czasem powstrzymać przed opóźnianiem inwestycji, choć wielu przedsiębiorców wciąż uważa, że mają oni zbyt duży wpływ na prowadzone przez nich budowy. Z czego wynika potęga organizacji ekologicznych?

Tomasz Teluk:

Jest tajemnicą poliszynela, że część organizacji z takiego ekoszantażu zrobiła sobie całkiem pokaźne źródło przychodów. Ekolodzy zgłaszają wydumane roszczenia, a gdy inwestor nie chce opóźnień w pracach, to musi się z nimi jakoś poufnie dogadać.

Skąd dziś w ogóle takie zainteresowanie kwestiami ekologicznymi?

To naturalna potrzeba każdego człowieka, by oddychać czystym powietrzem czy spożywać naturalne jedzenie. Dobrze więc, jeśli istnieją organizacje, które zwracają uwagę na kwestie ekologiczne, kontrolują przemysł i polityków. Nie może być jednak tak, że na liderów tego ruchu wysuwają się osoby o skrajnych i niebezpiecznych poglądach.

Czyli jakich?

Uważają, że największym szkodnikiem jest człowiek. Co za tym idzie, otwarcie już twierdzą, że ludzi powinno być jak najmniej. Chcą ograniczać liczbę mieszkańców świata, wprowadzać kontrolę urodzeń itd. To są dziś główne postulaty ruchów ekologicznych.

Pewnie dlatego są one postrzegane jako lewicowe?

Ekolodzy walczą dziś z cywilizacją łacińską i całą rewolucją przemysłową. Chcą cofnąć świat w rozwoju o kilka tysięcy lat, by każdy uprawiał rolę, żyjąc w ekologicznej utopii. Podważają fundamenty, na których została zbudowana cywilizacja Zachodu. Nie możemy dziś dać sobie wmówić, że wszystko to, co robiliśmy i budowaliśmy przez tysiące lat, było złe.

Lewica też stawia na taki radykalizm?

Już w 1991 roku, podczas Szczytu Ziemi w Rio de Janeiro, na którym podpisano tzw. Protokół z Kioto, lewica zauważyła, że organizacje ekologiczne mają bardzo duży poklask społeczny i świetnie się nadają do wywierania wpływu na opinię publiczną. To były czasy, gdy po udanych rządach Ronalda Reagana i Margaret Thatcher lewica była w odwrocie. Udało jej się zjednoczyć właśnie wokół haseł ekologicznych, które podzielają dziś wszystkie organizacje lewicowe na całym świecie.

Lewica znalazła więc swoją niszę, w której jest potrzebna. To źle?

Zieloną propagandę wykorzystuje się dziś nie tylko do zdobywania wpływów politycznych, ale także do zbijania prawdziwych fortun. Marka „eko" stała się olbrzymim biznesem i źródłem olbrzymich dochodów dla organizacji pozarządowych, polityków, ale też dla wielkich korporacji. Na wszystkie problemy związane z hipotezą wpływu człowieka na globalne ocieplenie patrzyłbym więc właśnie przez pryzmat i skrajnego ekologizmu, i właśnie tego wielkiego ekobiznesu.

Ekologów da się czasem powstrzymać przed opóźnianiem inwestycji, choć wielu przedsiębiorców wciąż uważa, że mają oni zbyt duży wpływ na prowadzone przez nich budowy. Z czego wynika potęga organizacji ekologicznych?

Tomasz Teluk:

Pozostało 91% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!