Syryjski dżihad

Wśród poróżnionej syryjskiej opozycji, jednomyślność i skuteczność dżihadystów okazała się wystarczającym czynnikiem przyciągającym w ich szeregi rekrutów – piszą analitycy amerykańskiego think tanku

Publikacja: 20.02.2013 18:16

www.stratfor.com

Od ponad roku takie państwa jak Stany Zjednoczone, Turcja, Arabia Saudyjska, Katar oraz kraje europejskie wspierają syryjskich rebeliantów. Wsparcie to głównie pomoc humanitarna, jak schronienie, pożywienie oraz pomoc medyczna dla uchodźców. Ponadto rebelianci otrzymują również ekwipunek żołnierski o zastosowaniu nie związanym bezpośrednio z działaniami ofensywnymi, np. nadajniki radiowe czy kamizelki kuloodporne. Jednak przegląd broni jaką można dostrzec w miejscach, w których toczą się walki świadczy o tym, że rebelianci otrzymują coraz większą ilość uzbrojenia.

Powtórka z Afganistanu

Istnieje sporo materiałów filmowych, na których widać syryjskich rebeliantów z wyrzutnią M79 Osa, granatnikiem RPG-22 lub RGB-6, karabinem M-60. Syryjski rząd po odnalezieniu tej broni w wojskowych kryjówkach również opublikował materiały filmowe, na których jest ona widoczna. Co interesujące, taka broń nie należała do syryjskiego wojska przed kryzysem i najprawdopodobniej została odkupiona od Chorwacji. Istnieje również wiele raportów oraz zdjęć, na których widnieją syryjscy rebelianci z austriackimi karabinami Steyr AUG, a szwajcarski rząd skarżył się, że wyprodukowane w tym kraju granaty – które zostały sprzedane Zjednoczonym Emiratom Arabskim – są przekazywane syryjskim rebeliantom.

Biorąc pod uwagę to, że rebelianci korzystają głównie z używanej broni pochodzącej z regionu, przejętej od reżimu lub wyprodukowanej we własnym zakresie, wszechobecność nowej, napływowej broni w arsenale rebeliantów w przeciągu kilku ostatnich miesięcy na pierwszy rzut oka świadczy o tym, że pochodzi ona ze źródeł zewnętrznych. Pojawienie się na polu bitwy pojedynczego karabinu Steyr AUG lub RBG-6 mogłoby być tylko interesującą anomalią, jednak różnorodność i częstotliwość występowania takiej broni w Syrii przekroczyła poziom zwykłego przypadku.

Oznacza to, że obecny poziom zewnętrznej interwencji w Syrii jest zbliżony do poziomu znanego z walki przeciw Związkowi Radzieckiemu i jego komunistycznym sprzymierzeńcom po interwencji Sowietów w Afganistanie. Zewnętrzna pomoc to nie tylko szkolenia, pomoc wywiadowcza oraz ogólne wsparcie, ale również broń ze źródeł zewnętrznych – obecność właśnie takiej broni sprawia, że napływ tego sprzętu z innych krajów jest faktem, któremu nie da się zaprzeczyć. Ciekawe jest to, że dla Syrii, tak jak i dla Afganistanu, dwoma największymi sprzymierzeńcami są Waszyngton oraz Rijad, wspierane przez lokalne potęgi: Turcję, Jordanię, Katar i Zjednoczone Emiraty Arabskie, nie przez Pakistan.

W Afganistanie Saudyjczycy i Amerykanie pozwolili na to, aby ich pakistańscy partnerzy w służbie wywiadowczej mogli ustalić która z niezliczonej ilości afgańskich bojówek otrzymywała środki finansowe oraz broń, którą dostarczał im Pakistan. Wynikły z tego dwie kwestie. Po pierwsze, Pakistan finansował i zbroił grupy, które wydawały im się najlepszymi kandydatami na sojuszników w Afganistanie po wycofaniu się wojsk sowieckich. Po drugie, przezornie chcieli przekazać pieniądze i broń grupom, które odnosiły najwięcej sukcesów na polu bitwy – czyli grupom pod przywództwem Gulbuddina Hekmatjara i Dżalaluddina Hakkaniego, których sukcesy w walce były bezpośrednio powiązane z gorliwą ideologią religijną, według której dżihad wymierzony w innowierców stał się obowiązkiem religijnym, a śmierć podczas takiej walki – największym życiowym osiągnięciem.

Od prawie dwóch lat podobny proces ma miejsce w Syrii. Opozycyjne grupy odnoszące największe sukcesy na polu walki są zazwyczaj powiązane z dżihadem, jak choćby paramilitarna grupa Dżabhat al-Nusra. Nie dziwi fakt, że przyczyną ich efektywności są umiejętności oraz taktyka, czyli nauki zdobyte podczas walki z siłami koalicyjnymi w Iraku. Jednak mimo to, Saudyjczycy wraz z Katarczykami i mieszkańcami Emiratów Arabskich nadal w dużej części zbroją i wspierają finansowo dżihadystów, ponieważ to oni odnoszą sukcesy w walce. Jak zauważył Kamran Bokhari w raporcie z lutego 2012 roku, sytuacja w Syrii była swego rodzaju szansą dla dżihadystów, nawet bez wsparcia z zewnątrz. Wśród poróżnionej syryjskiej opozycji, jednomyślność i efektywność dżihadystów okazała się wystarczającym czynnikiem przyciągającym do ich szeregów rekrutów.

Ale nie jest to jedyna przyczyna radykalizacji syryjskich rebeliantów. Po pierwsze wojna – a zwłaszcza brutalna i długotrwała – zazwyczaj sprawia, że walczący stają się ekstremistami. Weźmy za przykład Stalingrad, zimna wojna w Ameryce Centralnej czy etniczne czystki na Bałkanach po rozpadzie Jugosławii. Taki stopień zmagań i cierpienia może zamienić zwykłych ludzi w ideologicznych fanatyków. W Syrii byliśmy świadkami jak wielu świeckich muzułmanów stało się zapalonymi zwolennikami dżihadu. Po drugie – brak wiary w zachodnią interwencję powstrzymał wszystkie impulsy, dążące do utrzymania postawy świeckiej w społeczeństwie. Wielu wojowników, którzy pokładali nadzieje w NATO bardzo się rozczarowali i zezłościli sytuacją wynikającą z tego, że ich cierpienia zostały zignorowane. Często można usłyszeć takie oto opinie walczących Syryjczyków: co Zachód dla nas zrobił? Mamy tylko Boga.

Gdy te ideologiczne czynniki zostały połączone z przypływem gotówki i broni, które przez ostatnie kilka lat były wysyłane do dżihadystów w Syrii, nastąpił niesamowity rozkwit grup działających w imię dżihadu. Są oni nie tylko jednym z elementów tej walki, ale w przyszłości będą również siłą, z którą trzeba się będzie liczyć.

Korzyści Saudyjczyków

Pomimo nieprzyjemnych konsekwencji związanych ze wspierania dżihadu, jakie odczuli Saudyjczycy po zakończeniu wojny przeciwko Sowietom w Afganistanie – i ostatniej lekcji poglądowej wynikającej z wysłania Syryjskich dżihadystów, aby walczyli z amerykańskimi siłami zbrojnymi w Iraku, którzy obecnie przewodzą takim grupom jak Dżabhat al-Nusra – rząd Arabii Saudyjskiej stwierdził, że wykorzystanie zwolenników dżihadu w Syrii jest warte ryzyka.

Można zauważyć natychmiastowe korzyści płynące dla Rijadu. Po pierwsze, Saudyjczycy mają nadzieję spowodować rozłam szyickiej koalicji, która sięga od Iranu, poprzez Irak i Syrię, aż do Libanu. Po utracie przeciwwagi dla Sunnitów na rzecz potęgi Iranu w regionie, po upadku Saddama Husseina w Iraku i po wprowadzeniu szyickiego rządu przychylnie nastawionego do Iranu, Saudyjczycy dostrzegli możliwość wprowadzenia sprzyjającego im reżimu sunnitów w Syrii, co znacznie zwiększyłoby poziom bezpieczeństwa narodowego w Arabii Saudyjskiej.

Poparcie dżihadu w Syrii jako broni przeciwko wpływom z Iranu daje szansę Arabii Saudyjskiej podreperować swoją islamską reputację, aby powstrzymać krytykę dotyczącą zbytniej świeckości i poddawania się wpływom kultury Zachodu. Dzięki temu Saudyjczycy mogą pokazać, że wspierają uciśnionych przez brutalny reżim w Syrii muzułmanów.

Dodatkowo udzielanie wsparcia dżihadystom pozwala Saudyjczykom na wysyłanie swoich własnych radykałów do Syrii, gdzie mogą nie tylko walczyć, ale i umierać. Z powodu ogromnej liczby bezrobotnych, osób zatrudnionych poniżej swoich kwalifikacji oraz ogromnej liczby radykałów, dżihad w Syrii jest pewnego rodzaju zaworem bezpieczeństwa podobnym do konfliktów w Iraku, Czeczenii, Bośni i Afganistanie. Saudyjczycy nie próbują jedynie pobieżnie rozwiązać kwestii swojej problematycznej młodzieży. Otrzymaliśmy raporty z wiarygodnych źródeł, że Saudyjczycy ułatwiają Jemeńczykom dotarcie do obozów treningowych w Turcji, w których zdobywają odpowiednie umiejętności i wyposażenie zanim zostaną odesłani z powrotem do Syrii, żeby walczyć. Według tych raportów ci młodzi mężczyźni mają zagwarantowany darmowy dojazd i otrzymują wynagrodzenie za swoje usługi. Poprzez stały napływ młodych radykałów z Arabii Saudyjskiej i Jemenu będą oni jeszcze bardziej wspomagać rozwój grup dżihadu w Syrii.

Arabia Saudyjska tymczasowo korzysta z popierania dżihadu w Syrii, aczkolwiek ten konflikt nie będzie trwał wiecznie, i zapewne nie zakończy się śmiercią wszystkich młodych ludzi, którzy biorą udział w walkach. A to oznacza, że ci, którzy przetrwają powrócą kiedyś do domu. Za sprawą tzw. „taktycznego Darwinizmu" nieudolni wojownicy zostaną wyeliminowani, w związku z czym przetrwają tylko najbardziej kompetentni, z którymi Arabia Saudyjska będzie sobie musiała jakoś poradzić.

Jednak problemy spowodowane zwolennikami dżihadu w Syrii odbiją się szerszym echem i dotkną nie tylko dynastii Saudów. Syryjscy dżihadyści będą stanowili zagrożenie dla stabilizacji Syrii prawie w ten sam sposób, w jaki afgańskie grupy okazały się problemem w wojnie cywilnej o kontrolę nad Afganistanem po upadku reżimu Nadżibullacha. W 1992 roku po odsunięciu Nadżibullacha od władzy przemoc w Afganistanie pogłębiła się znacznie, a cierpienia, które przeżyła cywilna ludność Afganistanu były wprost niewyobrażalne.

Obecnie obserwujemy sytuację, w której bojownicy dżihadu w Libii stanowią zagrożenie nie tylko dla reżimu w tym państwie – we wschodniej Libii sytuacja jest poważna – ale również dla zagranicznych interesów prowadzonych w tym kraju. Taki stan rzeczy potwierdził atak na brytyjskiego ambasadora oraz na amerykańską misję dyplomatyczną w Bengazi. Ponadto wydarzenia, które miały miejsce w ciągu ostatnich kilku miesięcy w Mali i Algierii pokazują, że bojówki stacjonujące w Libii oraz broń jaką posiadają również stanowią zagrożenie dla całego regionu. Podobnie długotrwałych i szeroko zakrojonych reperkusji można spodziewać się z powodu interwencji w Syrii.

tłum. TK

www.stratfor.com

Od ponad roku takie państwa jak Stany Zjednoczone, Turcja, Arabia Saudyjska, Katar oraz kraje europejskie wspierają syryjskich rebeliantów. Wsparcie to głównie pomoc humanitarna, jak schronienie, pożywienie oraz pomoc medyczna dla uchodźców. Ponadto rebelianci otrzymują również ekwipunek żołnierski o zastosowaniu nie związanym bezpośrednio z działaniami ofensywnymi, np. nadajniki radiowe czy kamizelki kuloodporne. Jednak przegląd broni jaką można dostrzec w miejscach, w których toczą się walki świadczy o tym, że rebelianci otrzymują coraz większą ilość uzbrojenia.

Pozostało 94% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!