Władze Ukrainy zachowują się dwuznacznie w sprawie Wołynia. Rządząca Partia Regionów zachęca polski Sejm do nazwania zbrodni "ludobójstwem", jednocześnie prezydent Wiktor Janukowycz nie wziął udziału w obchodach w Łucku, na których był prezydent Bronisław Komorowski. Jak interpretować takie gesty?
Katarzyna Pisarska
: To kwestia polityki wewnętrznej, prowadzonej przez prezydenta Janukowycza. Ma on bardzo mały interes, żeby pojawiać się na zachodniej Ukrainie. Ten temat ściąga te ugrupowania i grupy społeczne, które na Partię Regionów nie głosują. Niewiele by na tym zyskał, a mógłby tylko narobić sobie problemów. W mojej ocenie prezydent Komorowski wiedział od początku, że Janukowycza nie będzie na tych obchodach. Zapewne na poziomie kancelarii obu prezydentów zostało uzgodnione, że Janukowycz nie będzie towarzyszył Komorowskiemu w Łucku przez wzgląd na politykę wewnętrzną. W jego interesie jest, żeby Polskę wspierać w organizacji tych obchodów, ale w taki sposób, by nie znaleźć się na pierwszych stronach gazet.