Aż 90 proc. ankietowanych żołnierzy przyznaje, że w Afganistanie byli narażeni na ostrzał artyleryjski, 83 proc. twierdzi, że doświadczyło bezpośredniego zagrożenia życia. Ponad połowa musiała użyć broni (64 proc.), a 54 proc. strzelała do ludzi. To wnioski z badań Wojskowego Biura Badań Społecznych (WBBS), do których dotarła „Rz" (zostały przeprowadzone wśród uczestników XI Zmiany Polskiego Kontyngentu Wojskowego).
Te trudne przeżycia powodują zaburzenia emocjonalne u co trzeciego żołnierza służącego w Afganistanie i odbijają się na jego sytuacji rodzinnej. Ich efekty to także agresja i nadużywanie alkoholu.
5 mld zł to koszty udziału polskiej armii w misji afgańskiej od 2007 r.
Prof. Stanisław Ilnicki z Kliniki Psychiatrii Stresu Bojowego Wojskowego Instytutu Medycznego przyznaje, że choć w armii istnieją warunki do leczenia uczestników misji, to nie wszyscy chcą się leczyć. – Niektórzy boją się stygmatyzacji. Obawiają się, że nie zostanie z nimi przedłużony kontrakt albo nie zostaną skierowani do szkoły podoficerskiej – uważa prof. Ilnicki.
Aż 73 proc. uczestników tej misji utrzymuje, że zdobyte w Afganistanie umiejętności i doświadczenia nie są po ich powrocie wykorzystywane. W porównaniu z badaniami sprzed dwóch lat oceny się pogorszyły – wtedy twierdziło tak 60 proc. ankietowanych.