Swoją niszczycielską siłę Ksawery pokazał najpierw na Wybrzeżu, potem dotarł do centrum kraju i ruszył dalej na wschód.
Huragan łamał drzewa, uszkadzał trakcje elektryczne i kolejowe. W piątek rano ok. 400 tys. gospodarstw pozbawionych było prądu. Najwięcej w zachodniopomorskim – ok. 133 tys., i mazowieckim – ok. 91 tys.
Niebezpiecznie było też na drogach. Najgorzej na Pomorzu. W miejscowości Poraj pod Lęborkiem na jadący samochód spadło drzewo. Trzy osoby zginęły na miejscu, czwarta została ranna. W miejscowości Pawłówko autobus uderzył w drzewo. Zginęła kobieta, a 23 osoby zostały ranne. – Obfite opady śniegu, duże oblodzenie i silny wiatr sprawiały, że kierowcy mieli problemy z jazdą – mówi Tomasz Latusek z pomorskiej policji. W powiecie sztumskim autobus wypadł z drogi. Ranna została jedna osoba.
Z powodu huraganu odwołano m.in. loty z Warszawy, Gdańska, Poznania, Wrocławia. A z gdańskiego lotniska w piątek wystartowały tylko trzy samoloty, wylądował zaś jeden.
Duże utrudnienia były też na kolei, bo wichura zrywała trakcje. Zniszczenia po huraganie były tak duże, że trzeba było lokomotyw spalinowych do przeciągania składów. Opóźnienia pociągów sięgały blisko sześciu godzin.