Arłukowicz to kadrowy błąd PO

Bez pieniędzy nie da się zlikwidować kolejek do lekarzy - przekonuje były szef resortu zdrowia.

Aktualizacja: 03.01.2014 11:11 Publikacja: 03.01.2014 09:00

Marek Balicki

Marek Balicki

Foto: Fotorzepa, Kuba Kamiński Kub Kuba Kamiński

Czy za trzy miesiące powinniśmy się spodziewać planu, który doprowadzi do skrócenia kolejek w służbie zdrowia?

Marek Balicki:

Pani żartuje.

Premier Donald Tusk oświadczył na Radzie Krajowej PO, że oczekuje od ministra zdrowia opracowania planu skrócenia kolejek w ciągu trzech miesięcy.

I dostał gromkie oklaski. Świetnie wyczuł nastrój panujący na sali. Bartosz Arłukowicz nie jest lubiany w PO. Możliwe, że premier popełnił błąd nie odwołując go w ramach rekonstrukcji rządu. Co nie zmienia faktu, że wyznaczając mu takie zadanie zażartował sobie albo z niego, albo z nas wszystkich. Jeżeli minister zdrowia, przez dwa lata nic nie zrobił w sprawie kolejek do lekarzy, to jak może coś zrobić w trzy miesiące. I z kim skoro odwołał szefową NFZ, a nowego prezesa musi wyłonić w konkursie, a więc ten urząd czekają miesiące bezkrólewia. A sposób w jaki Agnieszka Pachciarz została odwołana, bez konkretnego powodu jest niemal jak z Korei Północnej, tylko, że tam od razu delikwenta się rozstrzeliwuje. Okazuje się, że minister Arłukowicz ma zapędy totalitarne. Jestem tym zdegustowany. Przecież ten człowiek był nadzieją lewicy.

Szefowa NFZ została odwołana za źle działający system eWUŚ.

Ten zarzut jest absurdalny. eWUŚ działa źle, bo ten system jest postawiony na głowie. Ubezpieczeniem zdrowotnym w Polsce jest objętych 97 proc. obywateli. Te nieubezpieczone 3 proc. to ludzie wykluczeni, bezdomni i młodzi pracujący na umowy o dzieło. Czy państwo może ich pozostawić bez opieki zdrowotnej? Nie. W większości krajów europejskich opieką zdrowotną objęci są wszyscy obywatele, a składki płacą ci, którzy mają dochody. U nas powinno być tak samo. Bartosz Arłukowicz gdy był na lewicy twierdził, że ma serce po lewej stronie. Chociażby z tego powodu powinien wprowadzić powszechne ubezpieczenie jako zasadę.

Chce pan powiedzieć, że system eWUŚ, który kosztował pewnie sporo pieniędzy jest pozbawiony sensu?

Oczywiście. Cały system poboru i ewidencji składek przez ZUS kosztuje nas 220 mln złotych rocznie. I są to pieniądze wyrzucone w błoto. Taniej i prościej byłoby uznać, że wszyscy obywatele mieszkający w Polsce z definicji są objęci ubezpieczeniem. Bo ludzie, którzy nie mają ubezpieczenia nie korzystają z taniego lecznictwa ambulatoryjnego tylko z drogiego szpitalnego. I szpitale muszą ich przyjąć. Jeżeli pacjent jest nieubezpieczony, a spełnia kryteria do uzyskania pomocy społecznej, to jego leczenie jest finansowane z budżetu państwa. Jeżeli zaś ktoś nie spełnia tych kryteriów to wystawiamy mu fakturę, tyle, że ona później jest nieściągalna. A więc na koniec i tak państwo ponosi te koszty.

Wróćmy do kolejek. Kto jest temu winien że musimy czekać coraz dłużej, żeby się leczyć.

Od lata 2012 do lata 2013 kolejki wydłużyły się o 40 proc. Sytuacja trochę się poprawiła po wakacjach ale nadal jest bardzo źle.

Dlaczego?

Po pierwsze wzrost gospodarczy został zahamowany, płace nie rosły, a więc składki też nie, a potrzeby bardzo się zwiększyły. Mamy coraz więcej osób powyżej 65. roku życia. Po drugie narastają wady systemowe co powoduje coraz gorszą sytuację w służbie zdrowia. Ministerstwo Zdrowia zawsze było uważane za trudny resort i krytykowane dlatego, że ministrowie wprowadzając zmiany naruszali interesy różnych grup. Tymczasem Arłukowicz znalazł się w ogniu krytyki ponieważ nic nie robi. Ale w efekcie jego nicnierobienia problemy zaczęły się mnożyć w szybkim tempie.

Coś zrobił. System eWUŚ działa, tak samo jak nowa ustawa refundacyjna.

System eWUŚ przygotował Michał Boni, minister cyfryzacji i administracji. A ustawę o refundacji – Ewa Kopacz. Arłukowicz miał ją tylko wdrożyć a i to spaprał. Pamiętamy co się działo w styczniu 2012 roku kiedy lekarze nie chcieli wypisywać recept. Można by mu to wybaczyć, bo był świeżo upieczonym ministrem bez doświadczenia w administrowaniu. Jednak na konto sukcesów nie może sobie tego zapisać. Minister Kopacz krytykowaliśmy za wiele rzeczy, ale ona przynajmniej coś robiła. Być może Arłukowicz ma większą satysfakcję z bycia ministrem niż z tego, żeby czegoś dokonać.

Może nie da się zbyt wiele zdziałać w warunkach kryzysu, gdy brakuje pieniędzy?

Zgoda. Ale w takim razie można postawić na przeciwdziałanie marnotrawstwu. Arłukowicz mógł powołać Agencję Taryfikacji, która miała ustalać ceny usług. Minister Kopacz zostawiła mu gotowy projekt, wystarczyło go przyjąć. Przez dwa lata tego nie zrobił. A dzięki temu skróciłyby się niektóre kolejki do lekarzy, bo gdy urealnia się zawyżone wyceny, to więcej pacjentów może być leczonych za tę samą kwotę. Kolejna sprawa, to poprawa lecznictwa ambulatoryjnego. Obecnie pacjenci są wypychani do szpitali, a każda usługa wykonana w szpitalu kosztuje kilka razy drożej niż w trybie ambulatoryjnym. Naprawdę nie wiem dlaczego premier ciągle toleruje to nicnierobienie. Rozumiem, że na początku chodziło o zapłatę za porzucenie lewicy i wzmocnienie Platformy Obywatelskiej. Ale po dwóch latach nie ma wątpliwości, że to był kadrowy błąd.

Arłukowicz prezentuje raczej dobre samopoczucie. Ostatnio chwalił się, że po wdrożeniu nowego systemu refundacji leków pacjenci płacą mniej?

To jest tylko pół prawdy, a półprawda to manipulacja. Ceny leków refundowanych rzeczywiście są niższe ale część pacjentów płaci za leki więcej, bo zamiast ulgowej recepty dostają pełnopłatną. Lekarze ciągle boją się wypisywać leki refundowane, bo jeżeli popełnią błąd formalny to muszą zwracać 100 proc. kosztu leku. I trudno się dziwić, że nie chcą ryzykować własnym majątkiem.

Uszczelnienie systemu wydawało się niezbędne. Głośne były przypadki nadużywania recept refundowanych.

Przestępcy zdarzają się w każdym zawodzie i od tego jest prokurator. Są natomiast inne sposoby na walkę z nieracjonalnym używaniem leków. Przecież NFZ dokładnie wie, który lekarz danego dnia jakie recepty przepisał. I wystarczy to monitorować i wpływać na lekarzy, a nie od razu wprowadzać represje, za które w rezultacie płaci pacjent.

A co trzeba zrobić, żeby zlikwidować kolejki do lekarzy?

Tony Blair gdy obiecał w 1997 r. skrócenie kolejek zapowiedział, że konieczne będą zmiany organizacyjne i na początek dodatkowe 100 mln funtów szterlingów. Tusk o pieniądzach się nie zająknął. Zmiany organizacyjne są potrzebne ale bez pieniędzy cudów nie będzie. Poza tym w trzy miesiące to można opracować założenia zmian, a nie gotowe szczegółowe rozwiązania. Więc albo ma to być pretekst do odwołania Arłukowicza albo jest to kolejna zagrywka w stylu premiera – zapowiedzieć coś i zapomnieć.

Skąd rząd ma wziąć dodatkowe pieniądze na służbę zdrowia? Z podwyższenia składki, ze współpłacenia, z dodatkowych ubezpieczeń?

Współpłacenie to ryzykowna ścieżka. Stomatologia niemal w całości jest finansowana z kieszeni pacjenta. W efekcie ponad połowa Polaków nie chodzi do dentysty. A stan uzębienia wpływa na kondycję całego organizmu. Rząd powinien przede wszystkim urealnić składki, które sam płaci za część obywateli. Bo podstawą wymiaru składki płaconej przez budżet za bezrobotnego bez zasiłku jest 560 zł. Emeryci płacą średnio od 1900 zł a pracujący od 3600 zł., czyli budżet na nich żeruje. Trzeba to wyrównać, ale też oskładkować wszystkie dochody, np. umowy o dzieło.

Ile pieniędzy należałoby dołożyć, żeby kolejki do lekarzy skróciły się w sposób odczuwalny?

Nie chodzi o jednorazowy skok finansowy. Tempo wzrostu nakładów powinno nadążać za potrzebami.

Tak było przed kryzysem i kolejki wcale się nie skróciły.

Ale nie rosły. Chociaż znacznie wzrosła liczba świadczeń. Od 2000 do 2010 roku liczba hospitalizacji w Polsce zwiększyła się o 40 procent, a w Europie tylko o 3 proc. To znaczy, że lecznictwo podstawowe źle działa. Mamy tysiące niepotrzebnych hospitalizacji, a chorzy na raka nie mogą się doczekać na radioterapię. To powinno spędzać sen z oczu ministra zdrowia, bo się przekłada na konkretne ludzie dramaty.

A dodatkowe ubezpieczenia?

Nie wierzę, że zostaną wprowadzone przed wyborami. To byłoby samobójstwo polityczne. Jeżeli ludzie się dowiedzą, że mają płacić 150, 200 a nawet 300 zł za ubezpieczenie rodziny to uznają, że rząd oszalał. Poza tym dlaczego rząd ma promować prywatnych ubezpieczycieli w ochronie zdrowia? Już wypromowaliśmy OFE dając im łatwy zarobek i wiadomo jak to się skończyło.

Arłukowicz powinien się postawić premierowi i zażądać urealnienia składek?

Oczywiście. I powinien pojechać do Bydgoszczy do byłego senatora PO dyrektora Pawłowicza z Centrum Onkologii, żeby się dowiedzieć ile tanich miejsc hotelowych potrzebuje, żeby ludzie na czas radioterapii nie musieli zawsze zajmować łóżka szpitalnego. Bo kontrole tego problemu nie rozwiążą.

Nie jest to pierwsza wojna Arłukowicza z lekarzami. Wojował już z konsultantem ds. okulistyki prof. Jerzym Szaflikiem, Andrzejem Włodarczykiem z Instytutu Reumatologii, z dyrektorem Centrum Zdrowia Dziecka.

No właśnie i w Centrum do dzisiaj nic się nie zmieniło. Długi nadal rosną. A w Instytucie Reumatologii, z którego odwołał Włodarczyka sytuacja jest podobna. Zadłużenie komornicze instytutów wzrosło przez rok o 70 mln zł. Arłukowicz rozgrzebuje mnóstwo spraw, a później winę za bałagan zrzuca na kogoś innego. A wie pani co mnie najbardziej oburzyło? Że właśnie on jako jedyny spośród unijnych ministrów zdrowia walczył na forum UE o utrzymanie produkcji papierosów mentolowych. I jeszcze straszył, że Polacy z tego powodu odwrócą się od Unii. To po prostu wstyd.

Czy za trzy miesiące powinniśmy się spodziewać planu, który doprowadzi do skrócenia kolejek w służbie zdrowia?

Marek Balicki:

Pozostało 99% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!