Nie kupiłem Legii, by zarabiać

Tylko na rp.pl. Dariusz Mioduski, nowy właściciel Legii Warszawa

Publikacja: 09.01.2014 11:28

Dariusz Mioduski

Dariusz Mioduski

Foto: Fotorzepa/Robert Gardziński

Kto kupił Legię - Roman Abramowicz, szejk? Czy teraz zaczną się wielkie inwestycje?

Dariusz Mioduski: Od półtora roku byłem członkiem Rady Nadzorczej warszawskiego klubu. Myślenie, że do polskiego klubu przyjdzie szejk z walizką pieniędzy, jest nierealne. Żeby poważne pieniądze mogły się tu pojawić, cała liga musi się zmienić, trzeba poprawić jej atrakcyjność i wizerunek. Jestem zawodowym menedżerem i to nie kapitał jest główną wartością, którą wnoszę do Legii. Uważam, że teraz najbardziej Legii potrzebna jest zmiana stylu zarządzania i budowa organizacji na najwyższym europejskim poziomie. To długoterminowy proces, na który potrzebujemy minimum trzy do pięciu lat, choć pewnie nigdy się skończy. Zaczęliśmy już to robić w ostatnim roku i z każdym miesiącem będziemy starać się być coraz lepsi. Kluczowym projektem jest rozwój własnej akademii. Polska jest dużym krajem, w którym nie ma choćby jednego klubu, który byłby w stanie powstrzymać nastolatka przed wyjazdem zagranicę. Stoimy przed wielkim projektem, musimy wszystko dobrze poskładać, dobrać sztab ludzi, żeby za kilka lat oczekiwać regularnej gry w fazie grupowej Ligi Mistrzów. Jeśli się nam nie uda, to będzie to naszą porażką, ale gdybyśmy zrealizowali cel, możemy pójść krok dalej i pomyśleć o większych pieniądzach. Myślę, że wtedy Legia i w ogóle polski rynek, będą na to gotowe. A ja akurat wiem, jak dotrzeć do instytucji czy osób, które zapewnią potrzebne fundusze.

Kupił pan Legię i jest gotów, by klub nie zarabiał pieniędzy?

Od jakiegoś czasu pracujemy nad tym, by Legia zamykała się w swoim budżecie i nie zamierzamy tego zmieniać. Oczywiście w biznesie jest ryzyko dodatkowych kosztów i jestem w stanie je na siebie wziąć, ale nie zamierzam wyciągać pieniędzy z klubu. Jeśli uda się zwiększyć budżet, to co zarobimy, zostanie w kasie. Ten projekt ma dla mnie charakter bardziej społeczny, niż biznesowy. Przy takich możliwościach, jakie ma Legia, jesteśmy w stanie zrobić coś dużego na skalę europejską.

Mamy uwierzyć, że jest pan altruistą?

Pomysł z zakupem Legii nie urodził się wczoraj, ani rok temu, lecz dużo wcześniej. Zawsze chciałem być właścicielem klubu,, choć kiedy mieszkałem w Stanach Zjednoczonych i pasjonowałem się NBA, na pewno nie myślałem o piłce nożnej i Legii. Kibicem Legii zostałem w latach 90-tych, kiedy zacząłem regularnie przyjeżdżać do Polski. Od prawie dwóch lat byłem członkiem Rady Nadzorczej warszawskiego klubu i dojrzewałem do decyzji o jego przejęciu. Pochodzę ze środowiska biznesowego i gdybym inwestował, założyłbym sobie, jakie poniosę straty i jaki będzie czas na osiągnięcie zysku. Tutaj jest inaczej. W telewizji oglądam tylko sport, to moja pasja, a ponieważ lubię angażować się w przedsięwzięcia, które zmieniają rzeczywistość, uznałem, że kupno Legii to świetny pomysł. Podkreślam - nie przychodzę tu, żeby zarabiać, chcę coś stworzyć, zmienić, poprawić... Nie zmienia to faktu, że Legia musi być zarządzana według biznesowych reguł, bo tak funkcjonują najlepsze kluby piłkarskie i to jest jedyna recepta na sukces.

To pan chciał kupić Legię, czy ITI rozpaczliwie szukało kupca?

Z Legią jestem już związany od lat. Przez ostatnie półtora roku byłem chyba najaktywniejszym członkiem Rady Nadzorczej Legii, a zatrudnienie Bogusława Leśnodorskiego było pierwszym krokiem na nowej, wspólnej drodze. Tak naprawdę ja już od ponad roku przygotowywałem się do tej transakcji, a od pół pracujemy nad tym wspólnie.

Rozmawiał: Michał Kołodziejczyk

Całość rozmowy w piątkowej „Rzeczpospolitej".

Kto kupił Legię - Roman Abramowicz, szejk? Czy teraz zaczną się wielkie inwestycje?

Dariusz Mioduski: Od półtora roku byłem członkiem Rady Nadzorczej warszawskiego klubu. Myślenie, że do polskiego klubu przyjdzie szejk z walizką pieniędzy, jest nierealne. Żeby poważne pieniądze mogły się tu pojawić, cała liga musi się zmienić, trzeba poprawić jej atrakcyjność i wizerunek. Jestem zawodowym menedżerem i to nie kapitał jest główną wartością, którą wnoszę do Legii. Uważam, że teraz najbardziej Legii potrzebna jest zmiana stylu zarządzania i budowa organizacji na najwyższym europejskim poziomie. To długoterminowy proces, na który potrzebujemy minimum trzy do pięciu lat, choć pewnie nigdy się skończy. Zaczęliśmy już to robić w ostatnim roku i z każdym miesiącem będziemy starać się być coraz lepsi. Kluczowym projektem jest rozwój własnej akademii. Polska jest dużym krajem, w którym nie ma choćby jednego klubu, który byłby w stanie powstrzymać nastolatka przed wyjazdem zagranicę. Stoimy przed wielkim projektem, musimy wszystko dobrze poskładać, dobrać sztab ludzi, żeby za kilka lat oczekiwać regularnej gry w fazie grupowej Ligi Mistrzów. Jeśli się nam nie uda, to będzie to naszą porażką, ale gdybyśmy zrealizowali cel, możemy pójść krok dalej i pomyśleć o większych pieniądzach. Myślę, że wtedy Legia i w ogóle polski rynek, będą na to gotowe. A ja akurat wiem, jak dotrzeć do instytucji czy osób, które zapewnią potrzebne fundusze.

Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!