Ostatnia oficjalna wypowiedź szefa rosyjskiej dyplomacji w sprawie katastrofy Tu-154 pochodzi z grudnia 2013 r. – Zakończenie śledztwa jest planowane w kwietniu 2014 r. – oświadczył wtedy Siergiej Ławrow.
Taka decyzja zapadła we wrześniu 2013 r. O kolejnym przedłużeniu – do lipca tego roku, dowiedzieliśmy się na konferencji polskich prokuratorów. Choć Rosjanie od zakończenia śledztwa uzależniają zwrot wraku tupolewa, to komitet nie uznał, że są to informacje, które powinien umieścić na swojej oficjalnej witrynie.
Śledztwo trwa już cztery lata, a jego wyniki nie są znane.
– Możliwe, że władze wykorzystują je jako kartę przetargową, która zostanie użyta w jakiejś rozgrywce politycznej – mówi „Rz" Aleksandr Gurianow z rosyjskiego stowarzyszenia Memoriał.
Zapytaliśmy rosyjskich prokuratorów o postępy w śledztwie i współpracę z ich polskimi odpowiednikami. 29 stycznia 2014 r. „Rz" skierowała siedem pytań do rzecznika prasowego Komitetu Śledczego (na marginesie dodajmy, że nie było to proste. Choć mamy XXI wiek, komitet poinformował, że przyjmuje wyłącznie pytania przysłane faksem – tyle że ich dostarczenie tą drogą okazało się niemożliwe z powodu tajemniczych trudności technicznych. Dopiero po trzech tygodniach zgodzono się przyjąć pytania przesłane e-mailem).