Obaj mają mieć związek ze sprawą założenia podsłuchu. Na jego podstawie "Wprost" opublikował stenogramy rozmów polityków PO i wysokich urzędników państwowych. Wniosek o ściganie autora podsłuchu złożył jeden z nagranych - szef MSW Bartłomiej Sienkiewicz.
Według "GW" menedżer nie był na stałe związany z restauracją, gdzie nagrano rozmowy. "Współpracował z innymi warszawskimi restauracjami, prowadził własną działalność gospodarczą" - czytamy. Drugi podejrzany odpowiadał w BOR za sprawdzenie miejsc spotkań ochranianych osób. Miał stracić pracę trzy miesiące temu, za przekazywanie informacji dziennikarzom.
W związku z nagraniami Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego sprawdza kilka miejsc w poszukiwaniu materiałów, które mogą być dowodem w sprawie - poinformował w poniedziałek rzecznik Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego Maciej Karczyński.
- W ramach wstępnych czynności funkcjonariusze ustalili osoby oraz adresy, które mogą mieć związek z nagraniami przedstawionymi w mediach - wyjaśnił.
- Na podstawie analizy zebranych materiałów oraz wniosku jednej z osób i we współpracy z prokuraturą ABW rozpoczęła przeszukania kilku wytypowanych miejsc celem zabezpieczenia materiału mogącego stanowić dowód w sprawie - powiedział rzecznik Agencji.