Girzyński: Nie zgadzam się na dobijanie ludzi

Lewica to najbardziej nietolerancyjna formacja, jaką znam. ?Dla nich neutralność światopoglądowa to brak światopoglądu i walka z tymi, którzy światopogląd mają ?– podkreśla poseł PiS Zbigniew Girzyński w rozmowie z Elizą Olczyk.

Publikacja: 08.08.2014 18:50

Zbigniew Girzyński

Zbigniew Girzyński

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

Jest pan zadowolony z porozumienia na prawicy?

Oczywiście. Jarosław Kaczyński wykazał się wielkim zmysłem politycznym i umiejętnością jednania ludzi, którzy mają trudne charaktery i nie zawsze potrafili iść w szyku. To wielka sztuka doprowadzić do takiego zjednoczenia. Myślę, że dzięki temu PiS tak wysoko wygra wybory, że będzie rządziło samodzielnie.

Gdy rozmawialiśmy przed wyborami do europarlamentu, mówił pan, że koledzy z Solidarnej Polski mają ostatnią szansę przyłączyć się do PiS. Bo jak wystartują w tych wyborach, to będą szkodnikami, dla których nie będzie już miejsca w waszej partii.

I tak było. Ich start w wyborach do PE szkodził Prawu i Sprawiedliwości, ponieważ odbierał głosy, które powinny paść na PiS. Mam ogromny szacunek i uznanie dla Jarosława Kaczyńskiego, że mimo wszystko potrafił wyciągnąć do nich rękę i puścić to w niepamięć. Ja sam chyba bym się na to nie zdobył.

Rozumiem, że Jarosław Kaczyński „wielkim przywódcą jest". Jednak czy działacze PiS mają pewnie poczucie niesprawiedliwości, że szkodnicy zostali nagrodzeni porozumieniem i dobrymi miejscami na listach?

Z całą pewnością tak. Sam mam takie rozterki. Ale jesteśmy ugrupowaniem, które stawia sobie bardzo ważne cele strategiczne, i to jest dla nas sprawa nadrzędna. Poza tym mamy zaufanie do Jarosława Kaczyńskiego, bo przeprowadził nas przez bardzo trudne momenty.

Czy był pan zaskoczony obecnością Jacka Kurskiego na pierwszym kongresie zjednoczeniowym, na którym nie pojawili się Zbigniew Ziobro i Jarosław Gowin?

Nie. Doskonale wiedziałem, że Jacek Kurski na nim będzie. Znam go długo, prowadziłem z nim wiele rozmów, gdy był poza PiS, zawsze też mówiłem, że popełnił duży błąd, odchodząc, i namawiałem go do powrotu.

Dzięki Kurskiemu Ziobro mógł skorzystać z wielkodusznej oferty prezesa i wrócić do wielkiej rodziny PiS

Solidarna Polska przyjęła jego obecność na tym kongresie z dezaprobatą.

Bo Jacek Kurski swoim posunięciem, do którego w skromnym zakresie się przyczyniłem, przymusił ich, żeby przestali się targować, toczyć jałowe spory o rzeczy trzeciorzędne typu miejsca na listach, tylko podpisali porozumienie. To była z jego strony najbardziej odpowiedzialna decyzja polityczna, jaką podjął w ciągu ostatnich trzech lat.

Komentatorzy mają inne zdanie na ten temat. Raczej wytykają Kurskiemu liczne zmiany barw i brak lojalności.

To prawda, że Kurski podejmował czasami mało trafne decyzje. Ale ta ostatnia, o powrocie do PiS, była najlepsza dla wszystkich. Przecież samodzielna egzystencja Solidarnej Polski nie miała najmniejszego sensu, co udowodniły eurowybory. Gdyby Ziobro się przy tym upierał, szybko zostałby generałem bez armii, bo reszta polityków jego ugrupowania śladem Kurskiego i tak przeszłaby do PiS. Tak naprawdę dzięki Kurskiemu Ziobro mógł skorzystać z wielkodusznej oferty prezesa i wrócić do wielkiej rodziny PiS. Powtarzam, ja chyba bym się nie zdobył na coś takiego.

Na pewno śledził pan widowiskowy spór między Kurskim i Ziobrą. Do której opinii się pan przychyla? Czy politycznym leszczem jest Ziobro czy może Kurski?

Ta wymiana ciosów jest zupełnie niepotrzebna. Dziś główny spór toczy się między PiS a sitwą PO. I na tym powinniśmy się skupić. Ziobro niepotrzebne wywołał tę sprzeczkę.

Przecież to Kurski zaatakował swojego byłego lidera, nazywając go leszczem.

Ale najpierw Solidarna Polska go wyrzuciła i to był początek tej wojenki. Racja w tej sprawie jest po stronie Kurskiego, co do tego nie mam żadnych wątpliwości. Ziobro stracił zmysł polityczny i instynkt samozachowawczy, niepotrzebnie wywołując ten temat.

A czy sądzi pan, że porozumienie z partią Jarosława Gowina będzie trwałe? Nieraz podkreślaliście różnice programowe obu ugrupowań.

Skoro Gowin był w stanie pogodzić różnice programowe swojego ugrupowania i Solidarnej Polski, to tym bardziej dogada się z PiS. Solidarna Polska atakowała nas za to, że jesteśmy za mało socjalni, a partia Gowina za to, że jesteśmy za mało liberalni. Obie utworzyły wspólny klub parlamentarny, z czego wnoszę, że pod względem programowym spotkały się pośrodku, a więc wybrały, jak najbardziej słusznie, drogę, którą kroczy PiS, czyli umiarkowaną.

W wielu sprawach trudno uznać was za umiarkowanych.

Oczywiście, bo jesteśmy radykalnie patriotyczni, radykalnie uczciwi, radykalnie sprawiedliwi, a jeżeli chodzi o sprawy gospodarcze, jesteśmy umiarkowani.

Chodziło mi o waszą niezbyt umiarkowaną, wręcz agresywną, kampanię billboardową. Dlaczego zarzucacie Donaldowi Tuskowi czy Elżbiecie Bieńkowskiej, że należą do sitwy, czyli rzekomo wykorzystują swoją pozycję do prywatnych interesów?

Tusk jest szefem całego przedsięwzięcia i kryje ministrów, którzy załatwiali prywatne interesy, co jasno wynika z taśm „Wprost". A wicepremier Bieńkowska przecież też została nagrana, gdy rozmawiała z Pawłem Wojtunikiem, szefem CBA, tylko nie znamy treści tej rozmowy. Być może jest ona w posiadaniu służb, bo wiemy, że Tusk wysłał służby i do gazet, i do ludzi prywatnych, żeby tylko zdobyć te nagrania.

Skąd pan wie, co było treścią tej rozmowy? Może pani Bieńkowska domaga się ścigania z całą surowością korupcji?

Sądzę, że jest dokładnie odwrotnie. Bo gdyby sprawa była czysta, to te materiały już dawno ujrzałyby światło dzienne. Tymczasem zamiast tego mamy przeszukanie u wiceministra Zbigniewa Rynasiewicza, zastępcy minister Bieńkowskiej. Chciałbym wiedzieć, czy przed podjęciem takich działań Wojtunik coś ustalał z Bieńkowską. A może próbował ją o czymś uprzedzić? Nie mam do tych ludzi zaufania, dlatego uważam, że rozmowa tej dwójki powinna zostać ujawniona. Może rzucić światło na rzetelność prowadzenia działań wobec wysokich urzędników państwowych.

Gdyby PO chciała zamieść tę sprawę pod dywan, to nie byłoby przeszukania u Rynasiewicza.

A może było tylko dlatego, że Wojtunik o tej sprawie mówił Bieńkowskiej? Może istniało niebezpieczeństwo, że gdy i to nagranie ujrzy światło dzienne, wyjdzie na jaw, że cała sprawa jest tuszowana, a nie wyjaśniana? Czekamy na te wyjaśnienia, ale sądzę, że się nie doczekamy. Ten rząd to sitwa, nie boimy się tego powiedzieć. A potwierdza to fakt, że prywatna firma należąca do koncernu Agora, tak samo jak „Gazeta Wyborcza" i TOK FM, próbuje zamknąć nam usta, stosując peerelowskie praktyki cenzorskie. Oba wymienione media są w dużej części finansowane przez reklamy płynące z ministerstw i spółek Skarbu Państwa. Z taśm „Wprost" wiemy też, że normalną praktyką jest dawanie reklamy do tych mediów, które sprzyjają rządowi. Czy to wszystko nie składa się na sitwę?

Za rządów PiS również były media dobrze i źle widziane w obozie władzy, a tym samym jedne hojniej, a drugie mniej hojnie obdzielane reklamami. Przypomnę też wasze obrażanie się na „Gazetę Wyborczą" czy TVN i odmowy udzielania wywiadów.

Nie chodzi o wywiady. Ja do dzisiaj nie udzielam wywiadów „Gazecie Wyborczej" i nie mam pretensji do Donalda Tuska, że nie chce ich udzielać np. TV Republika. Ale jeżeli chodzi o obdzielanie mediów reklamami, to nie było takiej sytuacji jak obecnie. Mam pretensje, że np. spółka PZU, robiąc kampanię reklamową, zamiast starać się docierać do różnych grup społecznych przez różne media, ma wybierać tylko takie, i tam dawać reklamy, które wspierają rząd. Chodzi o kampanię reklamową w interesie spółki czy o finansowanie tych, którzy dobrze piszą o rządzie? Bo mam wrażenie, że o to drugie.

Pomówmy o sprawach światopoglądowych. Temat, który ostatnio rozgrzewa opinię publiczną, to deklaracja wiary nauczycieli. Popiera pan ten pomysł?

To bardzo luźny projekt, który z nieznanych powodów został zaatakowany przez minister edukacji Joannę Kluzik-Rostkowską. Obawiam się, że pani minister, która kieruje ministerstwem od ponad pół roku, do tej pory nie przeczytała podstawowej ustawy, czyli o systemie oświaty ?– w jej preambule możemy przeczytać m.in., że „nauczanie i wychowanie respektuje chrześcijański system wartości".

Czyli nauczyciele powinni mieć prawo do podpisywania deklaracji wiary?

Oczywiście. Ludzie mają swoje poglądy i sumienie. Jest niedopuszczalne, żeby w demokratycznym państwie ich przekonania nie były szanowane. Tak samo jak niedopuszczalne jest przymuszanie lekarzy do zabijania dzieci. A to, że ostatnio lewicowi politycy żądają takich działań, próbują pozbawić lekarzy prawa do odmowy zabójstwa, jest skandalem. Ja się na to nigdy nie zgodzę.

Rozumiem, że nawiązuje pan do sprawy prof. Bogdana Chazana, który odmówił zgodnej z prawem aborcji, bo płód był ciężko uszkodzony. Dziecko zresztą umarło kilka dni po porodzie.

Ubolewam, że w naszym kraju ciągle istnieje prawo do zabijania chorych dzieci. Lewica, która jest tak wrażliwa na prawa innych, jakoś nie ma oporów przed dobijaniem chorych, tylko dlatego, żeby rzekomo ulżyć im w cierpieniu. To się nazywa eutanazja. Jestem temu przeciwny. Nie zgadzam się na dobijanie ludzi dlatego, że są chorzy, starzy lub się urodzili z zespołem Downa. Sumienie nigdy by mi na to nie pozwoliło. I cieszę się, że są lekarze, którym sumienie też na to nie pozwala.

Skoro tak pan uważa, to dlaczego nie zdecydowaliście się na zmianę ustawy antyaborcyjnej, kiedy mieliście stosowną większość w Sejmie?

Żałuję, że tak się nie stało. Podjęliśmy jednak próbę zmiany konstytucji, tylko zabrakło nam głosów na skutek sprzeciwu SLD i większości PO.

Sądzi pan, że jeżeli zdobędziecie większość, to zakażecie aborcji?

Nie było dyskusji nad takimi planami. Ale wspieraliśmy w tej kadencji projekt obywatelski zakazujący tzw. aborcji eugenicznej, który niestety został odrzucony.

Część opinii publicznej nie byłaby zachwycona zaostrzeniem ustawy aborcyjnej. Lewica już grzmi, że neutralność światopoglądowa jest zagrożona, że w Polsce został obrany kurs na państwo wyznaniowe.

Lewica to najbardziej nietolerancyjna formacja, jaką znam. Dla nich neutralność światopoglądowa to brak światopoglądu i walka z tymi, którzy światopogląd – zwłaszcza wynikający z przywiązania do chrześcijaństwa – mają. Ich zdaniem należy promować ateizm i, jeśli tylko się da, narzucać go innym. Dla mnie to nie ma nic wspólnego z neutralnością.

Jest pan zadowolony z porozumienia na prawicy?

Oczywiście. Jarosław Kaczyński wykazał się wielkim zmysłem politycznym i umiejętnością jednania ludzi, którzy mają trudne charaktery i nie zawsze potrafili iść w szyku. To wielka sztuka doprowadzić do takiego zjednoczenia. Myślę, że dzięki temu PiS tak wysoko wygra wybory, że będzie rządziło samodzielnie.

Pozostało 97% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!
Materiał Promocyjny
Transformacja w miastach wymaga współpracy samorządu z biznesem i nauką