Eksperci, z którymi rozmawiała „Rz", są zgodni. Wzrost notowań PO nie oznacza, że partia utrzyma takie poparcie przez dłuższy czas. – Wyborcy są oszołomieni, bo negocjacje na temat posady Tuska toczyły się w tajemnicy i Polacy nie byli przygotowani na propagandę z tym związaną – ocenia politolog prof. Kazimierz Kik. – Opozycja też była zaskoczona i nie odpowiedziała. Notowania mogą wrócić do poprzedniego stanu, jeśli zareaguje.
Również dr Bartłomiej Biskup jest przekonany, że efekt objęcia przez Tuska stanowiska szefa Rady Europejskiej nie będzie długo rzutował na politykę. – Postawa polityczna to jest coś, co kształtuje się bardzo długo. Nie da się jej zmienić jednym wydarzeniem – 5-pkt skok poparcia dla jednej z partii nie jest niczym nowym w naszym badaniu. W ostatnich tygodniach zdarzył się dwukrotnie. O tyle spadły notowania PO po aferze taśmowej i o tyle samo wzrosło poparcie PiS po zjednoczeniu prawicy. – Nowy rząd może skorzystać z tego odbicia, ale wiele zależy od tego, kto się w nim znajdzie – mówi Biskup.
Trzecie miejsce w badaniu utrzymało SLD, ale straciło ?3 pkt proc. Partia Leszka Millera ma 9 proc. poparcia (w badaniu zakładającym wspólne listy prawicy popiera ją 10 proc. respondentów).
– Brakuje mocnego komunikatu SLD po sukcesie Tuska – wskazuje Biskup. Zdaniem politologa z Uniwersytetu Warszawskiego wyborcy lewicy mogą skłaniać się ku Platformie. – Między tymi partiami jest spory przepływ elektoratu. Gdy wyborcy słyszą z ust Millera pochwały Tuska, mogą przechodzić do PO, nie widząc między tymi partiami różnic – ocenia Biskup.
W obu wariantach 7 proc. poparcia ma PSL. Ludowcy zyskali 2 pkt proc., spychając na piąte miejsce Nową Prawicę Janusza Korwin-Mikkego. Sytuacja tego ugrupowania staje się coraz trudniejsza. Ma 5 proc. poparcia, a w wariancie ze zjednoczoną prawicą spada pod próg wyborczy pozwalający zdobyć miejsca w parlamencie – ma 4 proc.
Zdaniem prof. Kika ludowcom pomaga sytuacja na Wschodzie. – Celnie uderzają w PiS, podsycając strach przed konsekwencjami zaangażowania w obronę Ukrainy – ocenia politolog. Biskup z kolei jest przekonany, że ludowcom zaszkodzi skierowana na wieś opisywana przez „Rz" ofensywa. PSL rozprowadza gazetkę ze zdjęciem przedstawiającym wybuch atomowy opatrzonym napisem „PiS=WOJNA". – Takie kampanie negatywne dają krótkotrwały efekt, ale nie kończą się dobrze – ocenia ekspert.