Roz­mo­wa Ma­zur­ka z Janem Hartmanem

Nigdy nikogo nie obrażałem, nie szkalowałem, dla pieniędzy nie kłamałem, żadnego dziecka nigdy, w żaden sposób nie skrzywdziłem - mówi Jan Hartman w rozmowie z Robertem Mazurkiem.

Aktualizacja: 18.10.2014 18:30 Publikacja: 18.10.2014 17:00

Jan Hartman

Jan Hartman

Foto: Fotorzepa, Piotr Guzik PG Piotr Guzik

To ile ma pan tych świnek?

Osiemnaście.

A na ilu metrach?

Na 56.

Koty ludzie mają, psy, ale świnki morskie?

Kochamy świnki, a szczególnie moja żona ma dobre serce dla zwierząt, ale nie mogę o tym opowiadać, bo ludzie zaczną nam znosić. Dobrze znam ten mechanizm.

Jeśli Twój Ruch się rozpadnie, powinien zrodzić się ruch, dla którego mam roboczą nazwę Lewy Filar

Inne mechanizmy też pan dobrze zna.

A jakie ma pan na myśli?

Wywoływanie skandali.

Nie lubię skandali. Zresztą nikt nie lubi.

Świnki się nimi nie przejmują.

One nie, ale córka, żona, przyjaciele oczywiście tak. To nie jest pierwsza nagonka, której padłem ofiarą, ale ta jest większa niż wszystkie dotychczas.

Ale pomnik i tak będzie?

Powinni mi go postawić katolicy. Bronię Kościoła przed pedofilią kleru, jego zachłannością i pychą. Za to katolicy powinni postawić mi pomnik.

A gdzie? Monument Hartmana na murach Jasnej Góry?

Gdziekolwiek. Jest zupełnie oczywiste, że jeśli ktoś jest prawdziwym katolikiem, to powinien mnie popierać.

I zakładać Komitet Budowy Kopca Hartmana?

Bardzo wielu katolików i księży dziękuje mi za moją działalność. Piszą do mnie e-maile, gorąco wspierają.

Ale oczywiście nie może pan żadnych danych podać, prawda?

Oczywiście, że nie, i pan dobrze wie, dlaczego. Jednakże kiedyś na blogu opublikowałem list redemptorysty, który bardzo dziękuje mi za to, że bronię dobrego imienia ich zakonu, sprzeciwiając się temu, co robi Rydzyk. I to nie jest tak, że takich listów dostałem pięć w życiu – dostaję ich dziesiątki.

Katolicy panu regularnie dziękują.

Oczywiście znacznie częściej jestem atakowany, ale jak mówię, otrzymuję liczne wyrazy poparcia od księży. I to od wielu lat.

To może naprawdę usypią panu kopiec albo postawią pomnik?

Mam nadzieję. Nie ma się z czego śmiać.

Ja się nie śmieję, tylko uśmiecham. Próbuję zachowywać się inaczej niż pan w życiu publicznym. To pan ciągle łaja, pokrzykuje, oskarża...

Pedofilów i malwersantów w sutannach tak.

A zaraz potem jest pan pełen empatii dla kazirodców. Zostawmy to. Będzie proces z „Wprost"?

Ja z gęby cholewy robić nie będę. Proces będzie na pewno.

Przecież proponował pan im ugodę?

Zawsze wolę ugodę niż sąd, ale red. Latkowski w swoim artykule odrzucił tę propozycję.

Jak zareagowały na tę okładkę żona, córka?

Boleśnie. Nagonka na mnie trwa w mediach od lat i na to jestem odporny, ale po raz pierwszy została zaatakowana moja rodzina.

W jaki sposób? Przecież na okładce nie ma pańskiej córki, to fotomontaż.

Aluzja jest oczywista. Fakt, że postępek „Wprost", ich okładka, jest obrzydliwy i haniebny, jest w ogóle poza dyskusją!

 

To tylko fragment rozmowy. Całość dostępna jest w Plusie Minusie

Wydarzenia
RZECZo...: powiedzieli nam
Materiał Promocyjny
Mieszkania na wynajem. Inwestowanie w nieruchomości dla wytrawnych
Materiał Promocyjny
Garden Point – Twój klucz do wymarzonego ogrodu
Wydarzenia
Czy Unia Europejska jest gotowa na prezydenturę Trumpa?
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!