Ukraina: wojna o pokój

Tuż przed rozpoczęciem w Mińsku rozmów pokojowych w Donbasie wybuchły zaciekłe walki.

Aktualizacja: 10.02.2015 19:58 Publikacja: 10.02.2015 17:53

Ukraina: wojna o pokój

Foto: AFP

– Możemy powiedzieć, że na froncie mamy obecnie do czynienia z operacjami wojskowo-politycznymi podporządkowanymi nadchodzącym rozmowom pokojowym – powiedział „Rz" ukraiński analityk wojskowy Konstantyn Maszowiec.

– Zasadniczą sprawą dla Putina jest zdobycie przewagi na froncie jeszcze przed rozmowami w Mińsku – potwierdził „Rz" ukraiński kapitan Aleksej Arestowycz.

Cios za cios

W północnej części frontu, w okolicach Debalcewa, oddziały rosyjskie usiłują okrążyć Ukraińców i omal im się to nie udało w nocy z poniedziałku na wtorek. W kotle znalazłoby się około 3 tysięcy ukraińskich żołnierzy, dwa razy więcej niż pod Iłowajskiem w sierpniu 2014 roku. Tamta klęska na pół roku poderwała zdolność ukraińskiej armii do działania w Donbasie. W Moskwie uważają, że obecnie „debalcewski kocioł" rzuciłby Kijów na kolana.

– Żołnierze trzymają się na swoich pozycjach i na razie nic nie wskazuje na to, by znaleźli się w jakimś kotle – powiedział „Rz" rzecznik tzw. operacji antyterrorystycznej w Donbasie Anatolij Stelmach.

Według informacji „Rz" we wtorek ukraińska armia uderzyła z północy na oddziały grożące okrążeniem Debalcewa i odbiła część zajętego terytorium. Mimo wszystko główna droga łącząca miasto z zapleczem cały czas znajduje się pod rosyjskim ostrzałem.

By odciążyć swoje oddziały pod Debalcewem, Ukraińcy nagle zaatakowali na skrajnym, południowym odcinku frontu. Po raz pierwszy od sierpnia ukraińskie oddziały przestały się bronić i ruszyły do ataku. Natarcie z Mariupola w kierunku rosyjskiej granicy poprowadził pułk ochotników „Azow".

Do południa dotarł do połowy drogi z Mariupola do Nowoazowska okupowanego przez Rosjan, zajmując miejscowości, z których ostrzeliwano miasto 24 stycznia. Po rosyjskiej stronie zaskoczenie atakiem było bardzo duże. W tym rejonie miejscowi separatyści stanowią nie więcej niż 10 procent w oddziałach okupacyjnych, reszta to oddziały sformowane z Rosjan z Rosji lub po prostu oddziały regularnej armii rosyjskiej. Z tego powodu separatyści uważali, że ten odcinek frontu pozostanie spokojny.

– Atak dopiero się zaczął, główne uderzenie idzie na północ od Nowoazowska – twierdzi Maszowiec.

Wkrótce po rozpoczęciu walk na południu cios zadali separatyści. Tuż po godzinie 12 dwie salwy rakiet z katiusz spadły na miejscowość Kramatorsk, w której znajduje się ukraińskie dowództwo „antyterrorystycznej operacji w Donbasie". Pociski spadły w pobliżu sztabu, na pobliskie lądowisko, po czym druga salwa eksplodowała między budynkami mieszkalnymi. Separatyści zabili co najmniej siedmiu mieszkańców, a 48 (w tym czworo dzieci) zostało rannych. Zabito też czterech żołnierzy, a dziesięciu raniono.

– Ostrzeliwując nasz sztab w Kramatorsku, separatyści chcieli doprowadzić do zamieszania w dowództwie ukraińskiej armii – uważa Arestowycz. Zgodnie z wojskowymi procedurami sztab powinien się teraz przenieść w inne miejsce, a to oznaczałoby chwilową utratę łączności z własnymi oddziałami.

Granice kompromisu

Wszystkie te wtorkowe ataki i kontrataki podporządkowane były jednemu: rozpoczęciu pokojowych rozmów w Mińsku.

– Rosjanie za wszelką cenę próbowali uniemożliwić spotkanie w Mińsku, by później obarczyć winą Kijów za nieudaną próbę zawarcia pokoju – powiedział „Rz" kijowski politolog Ołeksandr Palij. Politolog sądzi jednak, że w obliczu ciężkiej sytuacji gospodarczej i niemożności wygrania wojny Kijów mógłby się pogodzić z utratą Donbasu. – Rosja nie prowadzi wojny jedynie o Donbas, tylko o całą Ukrainę. Właśnie dlatego trzeba jej to uniemożliwić i odgrodzić się od okupowanych terenów – uważa.

Za cenę znacznej pomocy gospodarczej Kijów miałby się zgodzić na podział kraju, jednocześnie uniemożliwiając Rosji rozszerzanie konfliktu na inne regiony. – Ukraina dziś znajduje się w podobnej sytuacji jak Niemcy po wojnie, gdy zostały podzielone. Tyle że skala naszego podziału jest znacznie mniejsza, ponieważ zdecydowana większość kraju jest pod kontrolą Kijowa. Trzeba dążyć do tego, by ta część wyglądała jak niegdyś Niemcy Zachodnie, a nie Wschodnie. Ale bez znaczącego wsparcia Zachodu taki scenariusz nie jest możliwy – mówi. – W tej sytuacji ukraińska strona jest gotowa na „zakonserwowanie" konfliktu w Donbasie i całkowity rozejm, by wyjść z sytuacji kryzysowej. Jednak do tego konieczna jest stabilizacja sytuacji na froncie, a tego Ukraina, jak się wydaje, nie jest w stanie osiągnąć samodzielnie – sądzi politolog. Ustabilizowanie frontu wymagać więc będzie od Zachodu wsparcia Ukrainy dostawami broni.

Polityka innymi środkami

Z kolei zastępca dyrektora Centrum im. Razumkowa Ołeksij Melnyk uważa, że do rozmów w Mińsku w ostatniej chwili w ogóle może nie dojść, gdyż „nie zostanie sformułowany kompromis do przyjęcia dla obu stron". – Dla Ukrainy i Zachodu (bo chyba można przyjąć, że już teraz jakoś nas wspiera) najważniejsze jest uregulowanie konfliktu i utrzymanie pokoju. Dla Rosji: przedłużenie konfliktu, bo stosowanie siły jest najbardziej efektywnym sposobem nacisku na Ukrainę. Te dwa podejścia do problemu są nie do pogodzenia – powiedział „Rz". Dlatego też nie wyklucza, że ukraińska strona w ostatniej chwili może zrezygnować z wyjazdu do białoruskiej stolicy (ewentualnie wraz z zachodnimi przywódcami).

– Parafrazując generała Clausewitza i Lenina: Putin chce robić politykę za pomocą środków wojskowych – dodał.

Jednocześnie nikt nie przerywa działań na froncie. Ukraińcy spodziewają się, że w okolicach Mariupola może ich zaatakować regularna armia rosyjska. Ale z kolei w okolicach Debalcewa sami mogą zamknąć w kotle atakujących separatystów.

Separatyści też nie zamierzają ułatwiać rozmów. – Będziemy na wszelkie sposoby dążyli do przywrócenia kontroli na całym terenie obwodów donieckiego i ługańskiego, ponieważ bez tych terenów nie poradzimy sobie gospodarczo – powiedział „Rz" Mirosław Rudenko, deputowany samozwańczego parlamentu Noworosji.

Wydarzenia
RZECZo...: powiedzieli nam
Materiał Promocyjny
Garden Point – Twój klucz do wymarzonego ogrodu
Wydarzenia
Czy Unia Europejska jest gotowa na prezydenturę Trumpa?
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne