Separatyści: nie chcemy Amerykanów i Ukrainy

Wraz z wypełnieniem ostatniego punktu mińskiego porozumienia Ukraina przestałaby istnieć – mówi „Rz" wicepremier samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej Andriej Purgin.

Aktualizacja: 22.02.2015 20:43 Publikacja: 22.02.2015 19:34

Andriej Purgin (lic. Creative Commons Attribution 3.0)

Andriej Purgin (lic. Creative Commons Attribution 3.0)

Foto: Wikimedia Commons

Rz: Jak pan ocenia propozycję ukraińskich władz wprowadzenia do Donbasu wojsk pokojowych?

Andriej Purgin: Problem polega na tym, że to Kijów nie chce pokoju w Donbasie i to właśnie do ukraińskiej stolicy powinny wkroczyć wojska pokojowe. Dzisiejszą Ukrainą rządzi partia wojny, która ciągle pragnie krwi.

Ale szef Ługańskiej Republiki Ludowej jeszcze przed spotkaniem w Mińsku mówił, że wojska pokojowe z Białorusi czy Kazachstanu byłyby do przyjęcia.

Gdy tuż po mińskich porozumieniach siły Ługańskiej Republiki Ludowej wycofały swoją ciężką broń z linii frontu, Płotnicki zwrócił się do Kijowa, by ukraińska armia wycofała też swoją. Tymczasem z Kijowa przyszła pisemna odmowa. Jak w takiej sytuacji można mówić o wprowadzeniu wojsk pokojowych, jeżeli ukraińskie władze świadomie eskalują konflikt? Nie wykluczono również, że Kijów nie kontroluje kilkudziesięciu swoich batalionów ochotniczych, które nie godzą się na zawieszenie broni. Gdyby ukraińskie władze do tego się przyznały, oznaczałoby to, że na Ukrainie powstaje coś podobnego do Państwa Islamskiego.

Czy to znaczy, że porozumienia z Mińsku utknęły w martwym punkcie?

Mam wielką nadzieję, że jednak znajdziemy z Kijowem kompromis i wycofamy ciężką broń z linii frontu. Po raz pierwszy widzimy, że Europa naciska na Kijów i niewykluczone, że te naciski będą skuteczne. Bardzo się cieszymy z tego powodu, że spotkanie w Mińsku odbyło się bez udziału Amerykanów, którzy angażowali się we wszystkie konflikty europejskie w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat. Tym razem jest szansa na zakończenie tego konfliktu bez udziału USA, wyłącznie w „formacie normandzkim".

Kto według pana miałby kontrolować zawieszenie broni?

Na pewno nie Amerykanie, którzy doradzają ukraińskim oficerom prowadzenie wojny w ich ulubionym stylu – bombardowanie niewinnych ludzi z odległości 50 kilometrów. Gdy zostanie wycofana ciężka broń, wojna się natychmiast zakończy. Gdyby do tego doszło, moglibyśmy powołać wspólne centrum obserwacyjne, które kontrolowałoby sytuację wspólnie z przedstawicielami OBWE.

Wasi przedstawiciele wielokrotnie mówili, że mieszkańcy Donbasu chcą tak jak Krym przyłączyć się do Rosji. Czy nie jesteście rozczarowani tym, że będziecie musieli pozostać w granicach Ukrainy?

Jeżeli uważnie się przyjrzeć dokumentowi, który został tam podpisany, można zauważyć, że wszystkie punkty tego porozumienia są z sobą związane. Oznacza to, że bez wykonania pierwszego punktu nie można przejść do drugiego. Gdyby nawet zapanował spokój na froncie, w pewnym momencie i tak utknęlibyśmy w martwym punkcie. Nie ma na przykład szans, by Kijów zgodził się na amnestię dba wszystkich przedstawicieli Donbasu, ponieważ od kilku miesięcy na Ukrainie panuje faszystowska ideologia.

Powiedzmy żartem: gdybyśmy doszli do ostatniego punktu porozumienia, prowadzilibyśmy rozmowy z państwem, które prawdopodobnie nie nazywałoby się już Ukraina, prezydent Poroszenko siedziałby w więzieniu, a Jaceniuk i Turczynow zostaliby rozstrzelani.

Wydarzenia
RZECZo...: powiedzieli nam
Materiał Promocyjny
Garden Point – Twój klucz do wymarzonego ogrodu
Wydarzenia
Czy Unia Europejska jest gotowa na prezydenturę Trumpa?
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!