Cisza na froncie, bomba w Charkowie

OBWE i przedstawiciele państw zachodnich twierdzą, że sytuacja na froncie uspokaja się. Ale w zamachu terrorystycznym zginęli mieszkańcy „drugiej stolicy" kraju.

Aktualizacja: 22.02.2015 21:45 Publikacja: 22.02.2015 20:59

Cisza na froncie, bomba w Charkowie

Foto: AFP

Niemiecki minister spraw zagranicznych Frank-Walter Steinmeier powiedział, że zmniejsza się napięcie na całym froncie w Donbasie. Powoływał się przy tym na dane OBWE, która – tam, gdzie ją dopuszczają separatyści – monitoruje sytuację.

Jednak informacje OBWE potwierdził też sztab generalny ukraińskiej armii: zmniejszyła się liczba ostrzałów ukraińskich pozycji przez rosyjską artylerię.

Na froncie jest jednak wyjątek – to okolice Mariupola. Tam zarówno następuje koncentracja rosyjskich sił pancernych, jak i nie cichnie artyleryjska kanonada. Strzelają jednak tylko Rosjanie, wojska ukraińskie mają zakaz odpowiadania z dział.

Chwilami prowadzi to do bardzo nerwowych sytuacji, gdyż rosyjskie czołgi coraz bliżej podjeżdżają do ukraińskich pozycji, by je ostrzeliwać. Dwa dni z rzędu dochodziło do starć z rosyjskimi czołgami. Wszyscy w tym rejonie spodziewają się rychłego szturmu separatystycznych oddziałów. Brak jednak informacji, by w Mariupolu lub jego pobliżu znajdowali się jacyśkolwiek członkowie misji OBWE i obserwowali rozwój sytuacji.

Uspokojeniu sytuacji na froncie sprzyja zgoda donieckich separatystów na wycofanie wreszcie swojej ciężkiej broni na tyły – półtora tygodnia po zawarciu porozumienia rozejmowego w Mińsku. Jednak zaczną to robić dopiero od wtorku, gdyż w poniedziałek zamierzają hucznie świętować dawny Dzień Armii Radzieckiej zwany obecnie w Rosji Dniem Obrońcy Ojczyzny lub Dniem Mężczyzny.

Na Ukrainie zaś świętowany jest Dzień Godności, czyli pierwsza rocznica mordów na Majdanie i obalenia prezydenta Wiktora Janukowycza. By zepsuć Ukraińcom święto, rosyjskie media opublikowały rozmowę ze zbiegłym do Rosji prezydentem, który zapowiedział, że wróci do kraju, „gdy tylko to będzie możliwe". Prezydent Petro Poroszenko natychmiast zapewnił, że wszyscy na niego czekają – by wsadzić do więzienia. Rozbawienie nad Dnieprem wywołała natomiast zapowiedź byłego premiera Mykoły Azarowa (również zbiegłego do Rosji), że zamierza utworzyć „rząd na emigracji". Rzeczywiście, w Rosji zgromadziła się większość jego byłych ministrów uciekających rok temu przed rewolucją Majdanu.

Jednak Rosjanie dostarczali Ukrainie nie tylko powodów do śmiechu. W „drugiej stolicy" Ukrainy (Charków był stołecznym miastem w latach 1917–1934) dokonano zamachu bombowego na pochód mający uczcić rocznicę Majdanu. Gdy zbierający się powoli jego uczestnicy ruszyli w kierunku centrum, eksplodowała bomba ukryta w śnieżnej zaspie, uruchomiona za pomocą radiowego nadajnika.

Zginęły dwie osoby (w tym znany miejscowy działacz społeczny), a co najmniej 15 zostało rannych. Mimo że już wcześniej dochodziło w Charkowie do zamachów terrorystycznych, m.in. na ludzi pomagających armii, to obecny był wyjątkowo bolesny ze względu na święto. Natychmiast rozpoczęto polowanie na zamachowców, a sekretarz Rady Bezpieczeństwa Ołeksandr Turczynow oświadczył, że w mieście odległym od rosyjskiej granicy o około 80 kilometrów zostanie rozpoczęta „operacja antyterrorystyczna".

Wydarzenia
RZECZo...: powiedzieli nam
Materiał Promocyjny
Garden Point – Twój klucz do wymarzonego ogrodu
Wydarzenia
Czy Unia Europejska jest gotowa na prezydenturę Trumpa?
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!