Niemiecki minister spraw zagranicznych Frank-Walter Steinmeier powiedział, że zmniejsza się napięcie na całym froncie w Donbasie. Powoływał się przy tym na dane OBWE, która – tam, gdzie ją dopuszczają separatyści – monitoruje sytuację.
Jednak informacje OBWE potwierdził też sztab generalny ukraińskiej armii: zmniejszyła się liczba ostrzałów ukraińskich pozycji przez rosyjską artylerię.
Na froncie jest jednak wyjątek – to okolice Mariupola. Tam zarówno następuje koncentracja rosyjskich sił pancernych, jak i nie cichnie artyleryjska kanonada. Strzelają jednak tylko Rosjanie, wojska ukraińskie mają zakaz odpowiadania z dział.
Chwilami prowadzi to do bardzo nerwowych sytuacji, gdyż rosyjskie czołgi coraz bliżej podjeżdżają do ukraińskich pozycji, by je ostrzeliwać. Dwa dni z rzędu dochodziło do starć z rosyjskimi czołgami. Wszyscy w tym rejonie spodziewają się rychłego szturmu separatystycznych oddziałów. Brak jednak informacji, by w Mariupolu lub jego pobliżu znajdowali się jacyśkolwiek członkowie misji OBWE i obserwowali rozwój sytuacji.
Uspokojeniu sytuacji na froncie sprzyja zgoda donieckich separatystów na wycofanie wreszcie swojej ciężkiej broni na tyły – półtora tygodnia po zawarciu porozumienia rozejmowego w Mińsku. Jednak zaczną to robić dopiero od wtorku, gdyż w poniedziałek zamierzają hucznie świętować dawny Dzień Armii Radzieckiej zwany obecnie w Rosji Dniem Obrońcy Ojczyzny lub Dniem Mężczyzny.