Masowymi dymisjami Ewa Kopacz wzięła na siebie jednoosobową odpowiedzialność za PO i za rząd. Nie znaczy to, że jest silnym przywódcą. Po prostu przed wyborami nikt inny takiej odpowiedzialności nie chce.
Z rezerwy do pierwszego szeregu
Po ośmiu latach rządu, wymianach premierów, marszałków Sejmu i wszystkich ministrów od wszystkiego Platformie coraz trudniej przychodzi znalezienie kandydatów na najwyższe stanowiska w państwie.
W latach 2007–2011, gdy Donald Tusk tworzył swój pierwszy rząd i obsadzał kluczowe stanowiska w Sejmie, Małgorzata Kidawa-Błońska nie znalazła się w gronie jego współpracowników. Została przewodniczącą podkomisji nadzwyczajnej do rozpatrzenia rządowego projektu ustawy o zmianie ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz niektórych innych ustaw. Dziś, gdy Platforma traci poparcie i dryfuje ku wyborczej porażce, Kidawa-Błońska została wskazana jako jej kandydatka na marszałka Sejmu.
Minister skarbu Andrzej Czerwiński za pierwszego Tuska był co prawda poczwórnym przewodniczącym, ale też w sejmowych podkomisjach.
Nowa wiceminister gospodarki Anna Nemś była wówczas radną w Zawierciu, a nowa wiceszefowa resortu środowiska Dorota Niedziela zasiadała w zarządzie Śląskiej Polikliniki Weterynaryjnej.
W ten sam sposób można podsumować pozycję polityczną nie tylko pozostałych nowych ministrów, ale praktycznie całego gabinetu Ewy Kopacz.
Tusk wycofany
Erozja partii władzy zaczęła się jeszcze za pierwszej kadencji Tuska. Większość polityków PO, których premier zabrał niczym czempionów do pierwszego składu rządu, skompromitowała się wpadkami i skandalami. Punktem kulminacyjnym była w 2009 r. afera hazardowa, która wymusiła masowe dymisje, w tym szefa MSWiA Grzegorza Schetyny.
Jednocześnie prawie każda ministerialna zmiana w rządach Tuska osłabiała gabinet, bo w miejsce zdymisjonowanych przychodzili ludzie mniej sprawni i kompetentni.
W ten sposób polityczna i merytoryczna waga rządu spadała. W dodatku wyjeżdżając jesienią minionego roku do Brukseli, Tusk wycofał z rządu swe najcenniejsze aktywa, w tym szefa doradców Jana Krzysztofa Bieleckiego oraz speca od wizerunku Igora Ostachowicza, którzy odeszli do biznesu.
Umeblował też Kopacz rząd w ten sposób, że pozostała w nim większość jego ministrów i wiceministrów, w tym tacy, którzy zostali nagrani podczas biesiad w restauracjach Sowa & Przyjaciele oraz Amber Room.