Reklama
Rozwiń
Reklama

Polonia walczy o prawo do głosu. Polacy sami tworzą komisję za granicą

Polacy za granicą starają się wyręczyć MSZ w organizacji komisji przed elekcją do parlamentu.

Aktualizacja: 28.08.2023 07:16 Publikacja: 28.08.2023 03:00

Październik 2019 roku, kolejka do głosowania w komisji wyborczej przy parafii pod wezwaniem NMP Matk

Październik 2019 roku, kolejka do głosowania w komisji wyborczej przy parafii pod wezwaniem NMP Matki Kościoła na Ealingu w Londynie.

Foto: PAP/Piotr Dobroniak

– Gdy tylko dowiedziałem się, że mój planowany od miesięcy wyjazd na Sri Lankę zbiegnie się z terminem wyborów, sprawdziłem, czy będzie możliwość oddania tam głosu. Okazało się, że niestety nie – opowiada Michał Skrzywanek, wrocławianin i radca prawny. – Zgodnie z kodeksem wyborczym do utworzenia obwodu za granicą wystarczy 15 wyborców. Zaczęliśmy się więc organizować z innymi Polakami na forach internetowych. Prowadzimy rozmowy z ambasadą w New Delhi, która obiecała, że powoła komisję, jeśli tylko znajdziemy pięć osób chętnych do zasiadania w niej. Ja sam mam być przewodniczącym – dodaje.

To tylko jeden z wielu przykładów, gdzie Polacy wychodzą z oddolną inicjatywą stworzenia obwodu za granicą. Powód? Wyjątkowe zainteresowanie wyborami do Sejmu.

Wybory 2023. Frekwencja na rekord?

Zdaniem wielu obserwatorów z powodu dużej polaryzacji sceny politycznej i sondaży, zmieniających się jak w kalejdoskopie, za granicą może dojść do rekordu frekwencji. Ta zresztą i tak od lat rośnie. Np. w wyborach do Sejmu w 2019 roku głosowało za granicą 314 tys. osób. Rok później w wyborach prezydenckich – o 100 tys. więcej.

Czytaj więcej

Trwa walka o prawo do głosowania poza Polską. „Jest wielkie ożywienie”

Nie wiadomo jednak, na ile zwiększy się liczba komisji, bo MSZ wciąż nie opublikowało ich listy. Polonia wzięła więc sprawy w swoje ręce.

Reklama
Reklama

Utworzyć obwodowe komisje starają nie tylko Polacy ze Sri Lanki, ale też z Malty, włoskiego Turynu i hiszpańskiej Saragossy. Te dwa ostatnie przypadki monitorują politycy Koalicji Obywatelskiej. Poseł KO Robert Tyszkiewicz, szef sejmowej Komisji Łączności z Polakami za Granicą, mówi, że tworzenie nowych komisji często idzie z trudem. – Nasi rodacy z Saragossy usłyszeli od konsula, że nie ma możliwości lokalowych na przeprowadzenie głosowania. Zwrócili się więc do lokalnego samorządu o udostępnienie lokum. Otrzymali je nieodpłatnie, o czym poinformowali konsula, ale nie doczekali się odpowiedzi. Analogiczna sytuacja jest w Turynie – relacjonuje poseł Tyszkiewicz.

Czytaj więcej

Bogusław Chrabota: O prawo Polaków do głosowania za granicą

Jego zdaniem zapotrzebowanie na nowe komisje jest bardzo duże. W czwartek wraz z innymi politykami KO zaprezentował w Sejmie listę 112 nowych komisji, które – zgodnie z sugestiami środowisk polonijnych – powinny powstać za granicą.

Wybory za granicą. Wyścig z czasem

Zdaniem opozycji nie chodzi tylko o komfort Polonii, ale też o zapewnienie skuteczności liczenia głosów. Zgodnie z kodeksem wyborczym komisje obwodowe mają tylko 24 godziny na ich przeliczenie. Opozycja i Polonia obawiają się, że to za mało czasu, a jeśli nie zwiększy się liczba komisji, część głosów przepadnie.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Wybory
Pojawi się nowa kratka na kartach do głosowania? Takim pomysłem zajmie się Senat
Wybory
Po wyborach prezydenckich. Mężyk: Erozja PO odsłoni jej elektorat na zabiegi Konfederacji
Wybory
Dlaczego wciąż rozmawiamy o ważności wyborów?
Wybory
Podcast „Pałac Prezydencki”: Snus, ustawki i korale – jak symbole i emocje zdominowały wybory 2025
Materiał Promocyjny
W kierunku zrównoważonej przyszłości – konkretne działania
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama