W Katowicach z okazji święta Wojska Polskiego odbyła się defilada wojskowa pod hasłem "Wierni Polsce". Przed przemarszem głos zabrali minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak, premier Mateusz Morawiecki oraz prezydent Andrzej Duda.
- "Co nam obca przemoc wzięła, szablą odbierzemy" - myślę, że te słowa mieli w pamięci wszyscy żołnierze, którzy zmobilizowani przez marszałka Józefa Piłsudskiego, premiera Wincentego Witosa i innych wielkich polskich polityków, ojców niepodległości, w ponadmilionowej armii szli wtedy walcząc na front pod Warszawą, tamtego pamiętnego sierpnia 1920 roku - powiedział prezydent Andrzej Duda. - Ale myślę, że to samo na myśli mieli także mieszkający tutaj, ludzie Górnego Śląska, Ślązacy, kiedy prześladowani przez Niemców zbrojnie stanęli do tego, aby walczyć, by tutaj była Polska - dodał, przypominając wydarzenia z 16 i 17 sierpnia 1919 r.
Prezydent pytał, czy Ślązacy byli żołnierzami polskimi. - Nie, nie należeli do polskiej armii. Najczęściej wcześniej byli żołnierzami państw zaborczych, najczęściej armii pruskiej w czasie pierwszej wojny światowej, tak jak Alfons Zgrzebniok, ich dowódca - stwierdził. - Ale wiedzieli jedno: czuli się jak polscy żołnierze. Bo ten, kto chwyta za broń, żeby walczyć o Polskę i polskość jest jak polski żołnierz - podkreślił.
Andrzej Duda mówił, że święto Wojska Polskiego jest nie tylko setną rocznicą pierwszego powstania śląskiego, ale też wielkim świętem Ślązaków jako żołnierzy Rzeczypospolitej. - Dziękujemy im za to i jako ci, którzy dziś mieszkają w wolnym, niepodległym, suwerennym kraju, w Polsce, której częścią jest Górny i Dolny Śląsk, jesteśmy im za to (winni - red.) dozgonną wdzięczność - dodał.
Podkreślił, że polski Górny Śląsk to "wielkie dzieło" trzech śląskich powstań, "trzech kolejnych wielkich dzieł zbrojnych", które ostatecznie doprowadziły do tego, że "wbrew temu, co chcieli wcześniej politycy zachodni i czego się spodziewano, ta ziemia stała się częścią odradzającej się Rzeczypospolitej".