Reklama

Co musi opłacić zwolniony z kosztów

Aktualizacja: 05.04.2008 08:27 Publikacja: 05.04.2008 01:07

Wystąpiłam z pozwem do sądu cywilnego o zasądzenie renty wyrównawczej (500 zł miesięcznie), a sąd zwolnił mnie częściowo z kosztów, mianowicie z wpisu (opłaty). Następnie poprosiłam o prawnika z urzędu i dostałam adwokata. Sprawa się jednak przeciąga w I instancji, czy wobec tego muszę mu coś zapłacić i czy w ogóle grożą mi jakieś wydatki na koniec procesu?

– pyta czytelniczka.

Na początek szczegół, ale istotny. Czytelniczka nie napisała, ile ta opłata wynosiła, ale można to obliczyć. W wypadku świadczenia powtarzającego się, jakim jest renta, na tzw. wartość przedmiotu sporu, od której wylicza się opłatę, składa się suma świadczeń za rok. Będzie to więc 6 tys. zł (roczna renta), a opłata wynosi 5 proc. tej kwoty, czyli 300 zł. Z takiej zapewne kwoty sąd czytelniczkę zwolnił.

Co to oznacza? To, że inne opłaty sądowe musi uiszczać, np. od apelacji, gdyby taką składała. Ta opłata wynosi też 5 proc., ale od tzw. przedmiotu zaskarżenia, czyli tego, o co jest bój przed II instancją (gdyby pozew został zupełnie oddalony, opłata od apelacji też wyniosłaby 300 zł). Chyba że podczas apelacji czytelniczka po raz kolejny wystąpi o zwolnienie z kosztów, a sąd się do tego przychyli. Kwestie te reguluje ustawa o kosztach sądowych w sprawach cywilnych.

Nie musi natomiast czytelniczka płacić adwokatowi (radcy) z urzędu. Może oczywiście mu wypłacić jakąś kwotę, a na koniec procesu zażądać zwrotu jej przez pozwanego, ale gdyby nie wygrała sprawy, to pieniędzy tych już nie odzyska. W ogóle wydatki mogą ją czekać tylko wówczas, gdyby nie wygrała sprawy. Jeśli wygra, wszystkie koszty, w tym wynagrodzenie adwokata z urzędu, pokryje pozwany (przegrywający).

Reklama
Reklama

Te kwestie reguluje kodeks postępowania cywilnego. Zasada jest taka (art. 98), że strona przegrywająca obowiązana jest zwrócić przeciwnikowi (na jego żądanie) niezbędne koszty obrony jego praw, czyli koszty procesu. Do niezbędnych kosztów strony mającej adwokata zalicza się jego wynagrodzenie (nie wyższe jednak niż stawka wynikająca z taksy adwokackiej).

Nawet w razie przegranej nasza czytelniczka nie będzie zupełnie na straconej pozycji, jeśli chodzi o zwrócenie tych kosztów drugiej stronie.

Sąd może bowiem w wypadkach szczególnie uzasadnionych zasądzić od strony przegrywającej tylko część kosztów albo w ogóle jej nie obciążać (art. 102 k.p.c.).

Sąd ma tu znaczną swobodę: decyduje m.in. postawa procesującego się, np. czy żądanie nie jest wydumane, o czym przy rentach bądź odszkodowaniu raczej nie można mówić. Co się tyczy wynagrodzenia adwokata z urzędu, to wypłaca je w tej sytuacji Skarb Państwa.

Wystąpiłam z pozwem do sądu cywilnego o zasądzenie renty wyrównawczej (500 zł miesięcznie), a sąd zwolnił mnie częściowo z kosztów, mianowicie z wpisu (opłaty). Następnie poprosiłam o prawnika z urzędu i dostałam adwokata. Sprawa się jednak przeciąga w I instancji, czy wobec tego muszę mu coś zapłacić i czy w ogóle grożą mi jakieś wydatki na koniec procesu?

– pyta czytelniczka.

Pozostało jeszcze 84% artykułu
Reklama
Prawo drogowe
Kiedy na skrzyżowaniu działa zasada „prawej ręki"? Sąd rozstrzygnął spór
Prawo karne
Ponad 300 km/h przez Warszawę. Niespodziewany zwrot ws. pirata drogowego
Edukacja i wychowanie
Prywatne uczelnie przejmują studentów psychologii. Alarmujący raport
Sądy i trybunały
Prof. Piotr Tuleja: Ustrój Polski się zmienił, wróciliśmy do XIX wieku
Spadki i darowizny
Ile razy można zmienić testament notarialny i w jakim trybie? Zasady są jasne
Reklama
Reklama