Rozporządzenie stworzy prawno-organizacyjne postawy szerokiego zastosowania sądowej służby doręczeniowej. Tworzyć ma ją z inicjatywy kierownictwa danego sądu minister sprawiedliwości, jeżeli w budżecie sądu na dany rok będą etaty dla doręczycieli, pieniądze na ich zatrudnienie oraz wyposażenie.
[srodtytul]Po dwóch na sąd[/srodtytul]
Zakłada się, że służbę doręczeniową stanowić ma co najmniej dwóch doręczycieli w każdym sądzie, a jeśli w tym samym budynku lub mieście jest kilka sądów, może ona świadczyć usługi na rzecz kilku sądów (muszą się tylko porozumieć).Doręczyciele będą pracownikami sądu (oddziału administracyjnego). [b]Doręczeń mają dokonywać w dni pracy sądów (wyjątkowo w dni wolne), w systemie dwuzmianowym w godzinach 7-21.[/b] Będą mieć identyfikatory z fotografią, a na żądanie adresata okażą legitymację.
[b]Do wydania takiego aktu zobowiązuje MS przyjęta w grudniu 2009 r. nowelizacja procedury cywilnej.[/b] Wprawdzie przepisy od kilku lat dopuszczały sądowe formy doręczania pism, ale najlepsze przedsięwzięcia odniosły ograniczone rezultaty, i są tylko w niektórych sądach. Króluje monopol poczty.
Pozytywny przykład jego ograniczenia to Sąd Rejonowy w Białymstoku. Wytypował ok. 60 największych odbiorców sądowej poczty (np. ZUS, urząd skarbowy, komendy policji), do których pisma dostarczają sądowi kierowcy. Jak powiedziała Rz" Syliwia Trochimowicz, kierownik oddziału administracyjnego tego sądu, tylko w trzech kwartałach zeszłego roku zaoszczędził na tym 400 tys. zł (za pozostałe przesyłki uiścił poczcie ok. 2 mln zł).