Dziś nie ma się czym chwalić – jak wynika z ministerialnych statystyk, elektroniczną obrożę nosi 48 skazanych; w ciągu dziewięciu miesięcy było ich w sumie 120. Jutro (25 czerwca) wchodzi w życie zmieniona [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=357068]ustawa o wykonywaniu kary pozbawienia wolności poza zakładem karnym w systemie dozoru elektronicznego, czyli o tzw. aresztach domowych (DzU. 101, poz. 647)[/link]. Dzięki niej elektroniczne obroże ma założyć dużo więcej skazanych. Od piątku starać się o nią mogą więźniowie z tzw. krótkoterminowymi karami – do roku więzienia, a nawet ci, którzy do tej pory nie zgłosili się do jej odbycia. W grę wchodzić może nawet 31 tys. skazanych, którzy mimo wyroku są na wolności.
[srodtytul]Jest nadzieja[/srodtytul]
– Są szanse na lepsze wykorzystanie systemu – ocenia Hanna Pawlak, sędzia penitencjarny w Sądzie Okręgowym w Warszawie. Jej zdaniem dotychczasowa ustawa wręcz przeszkadzała w jego stosowaniu.
Dobre przepisy to jedno, a praktyka sądów to zupełnie inna sprawa.
– [b]Do końca maja do sądów wpłynęło 1140 wniosków o elektroniczne obroże[/b]. Z czego ok. 70 proc. nie zostało uwzględnionych – podaje Paweł Nasiłowski, pełnomocnik do spraw wdrożenia systemu.