Elektroniczne obroże za darmo dla skazanego

Ponad 11 tys. osób może trafić do aresztów domowych. Dziś jest ich 48

Publikacja: 24.06.2010 04:38

Elektroniczne obroże za darmo dla skazanego

Foto: www.sxc.hu

Dziś nie ma się czym chwalić – jak wynika z ministerialnych statystyk, elektroniczną obrożę nosi 48 skazanych; w ciągu dziewięciu miesięcy było ich w sumie 120. Jutro (25 czerwca) wchodzi w życie zmieniona [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=357068]ustawa o wykonywaniu kary pozbawienia wolności poza zakładem karnym w systemie dozoru elektronicznego, czyli o tzw. aresztach domowych (DzU. 101, poz. 647)[/link]. Dzięki niej elektroniczne obroże ma założyć dużo więcej skazanych. Od piątku starać się o nią mogą więźniowie z tzw. krótkoterminowymi karami – do roku więzienia, a nawet ci, którzy do tej pory nie zgłosili się do jej odbycia. W grę wchodzić może nawet 31 tys. skazanych, którzy mimo wyroku są na wolności.

[srodtytul]Jest nadzieja[/srodtytul]

– Są szanse na lepsze wykorzystanie systemu – ocenia Hanna Pawlak, sędzia penitencjarny w Sądzie Okręgowym w Warszawie. Jej zdaniem dotychczasowa ustawa wręcz przeszkadzała w jego stosowaniu.

Dobre przepisy to jedno, a praktyka sądów to zupełnie inna sprawa.

– [b]Do końca maja do sądów wpłynęło 1140 wniosków o elektroniczne obroże[/b]. Z czego ok. 70 proc. nie zostało uwzględnionych – podaje Paweł Nasiłowski, pełnomocnik do spraw wdrożenia systemu.

Najczęściej nie spełniały jednego z kilkunastu wymagań.

– Często nie uwzględniałam takich wniosków – przyznaje sędzia Pawlak. I podaje, że do sądu trafiały wnioski skazanych na trzy, cztery lata więzienia. A tacy nie kwalifikują się do aresztu domowego. Wielu z tych, co wnioskowali, nie stawiło się wcześniej do odbycia kary, a to także powód do odmowy. Bywało, że brakowało zgody rodziny mieszkającej pod jednym dachem ze skazanym, a to dyskwalifikowało skazanego.

[srodtytul]Cena bransolety[/srodtytul]

Zdania w kwestii kosztów wprowadzenia systemu są jednak podzielone. Oficjalnie w ubiegłym roku wydaliśmy 25 mln zł (to głównie wydatki inwestycyjne), a do końca umowy (31 sierpnia 2014 r.) ma to być 225 mln zł.

Paweł Nasiłowski podaje, że do końca 2011 r. miesięczne utrzymanie skazanego w areszcie domowym to koszt 40 zł, a w zakładzie karnym – ok. 2400 zł.

Trochę drożej będzie w 2012 r., kiedy system osiągnie pełną gotowość i obejmie wszystkie apelacje w kraju – miesięcznie 532 zł.

Zmienić się mają także okoliczności wnioskowania o zamianę sposobów wykonywania kar.

O tym, czy skazany dostanie obrożę, będzie decydował autonomicznie sąd penitencjarny, a sam skazany nie będzie płacił za używanie nadajnika i obroży.

Mało tego. [b]Do zastosowania systemu nie będzie już potrzebna zgoda skazanego[/b].

– To rozwiązanie uważam akurat za mało trafne – ocenia sędzia Pawlak. Twierdzi, że w myśl zasady, że z niewolnika nie ma pracownika, skazany, który trafi do aresztu, a tego nie zechce, szybko wróci za kraty.

Taki los spotkał m.in. pięciu więźniów, którzy do tej pory trafili do domowych aresztów. Główny powód cofnięcia im zgody przez sąd to łamanie zasad harmonogramu (niestawianie się w domu w wyznaczonych godzinach). Czasem też nadużywanie alkoholu. Służby nie odnotowały żadnego przypadku niszczenia urządzeń.

Dlaczego tak mało skazanych myśli o wyjściu do domu?

– To uciążliwy system odbywania kary – mówi nam dr Janusz Kolebski z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu. I dodaje, że wbrew pozorom pobyt za kratkami nie jest dla wielu więźniów, głównie tych z kryminalną przeszłością, tak dolegliwy jak bycie pod nieustanną kontrolą, a także konieczność zarabiania na utrzymanie swoje i rodziny.

[ramka] [b]Kraty atrakcyjniejsze[/b]

[b]Z 5309 skazanych w Szwecji, którym zaproponowano w 2009 r. elektroniczną bransoletę, aż 26 proc. jej nie chciało[/b]. To, co powinno być przywilejem, dla wielu skazanych nie jest. Uważają noszenie bransolety za uciążliwe. Inspektor kryminalny ds. odbywania kary na wolności w Sztokholmie Mats Meller powiedział „Rz”, że skazani muszą się dostosować do wielu reguł, jak stałe godziny pracy i nieoczekiwane kontrole w domu o różnych porach. Rezygnują też z bransolety, bo żenuje ich pokazywanie w pracy czy wśród znajomych, że są skazańcami. By mieć prawo do bransolety, trzeba spełnić różne wymagania. Kara nie może być dłuższa niż sześć miesięcy więzienia. Muszą też upłynąć trzy lata od ostatniej kary z wykorzystaną możliwością elektronicznego dozoru. Trzeba posiadać mieszkanie, pracę i być wolnym od narkotyków.

[i]—Anna Nowacka-Isaksson ze Sztokholmu[/i][/ramka]

masz pytanie, wyślij e-mail do autorki [mail=a.lukaszewicz@rp.pl]a.lukaszewicz@rp.pl[/mail]

Dziś nie ma się czym chwalić – jak wynika z ministerialnych statystyk, elektroniczną obrożę nosi 48 skazanych; w ciągu dziewięciu miesięcy było ich w sumie 120. Jutro (25 czerwca) wchodzi w życie zmieniona [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=357068]ustawa o wykonywaniu kary pozbawienia wolności poza zakładem karnym w systemie dozoru elektronicznego, czyli o tzw. aresztach domowych (DzU. 101, poz. 647)[/link]. Dzięki niej elektroniczne obroże ma założyć dużo więcej skazanych. Od piątku starać się o nią mogą więźniowie z tzw. krótkoterminowymi karami – do roku więzienia, a nawet ci, którzy do tej pory nie zgłosili się do jej odbycia. W grę wchodzić może nawet 31 tys. skazanych, którzy mimo wyroku są na wolności.

Pozostało 83% artykułu
W sądzie i w urzędzie
Czterolatek miał zapłacić zaległy czynsz. Sąd nie doczytał, w jakim jest wieku
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Spadki i darowizny
Podział spadku po rodzicach. Kto ma prawo do majątku po zmarłych?
W sądzie i w urzędzie
Już za trzy tygodnie list polecony z urzędu przyjdzie on-line
Zdrowie
Ważne zmiany w zasadach wystawiania recept. Pacjenci mają powody do radości
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Sądy i trybunały
Bogdan Święczkowski nowym prezesem TK. "Ewidentna wada formalna"