Gorzej od nas wypadają tylko Włochy biorąc pod uwagę specjalny limit 1 procenta nieprzyjętych dyrektyw do krajowego prawodawstwa. W Polsce wynosi on 1,7 proc., a we Włoszech 2,1 proc.

Z całej Wspólnoty tylko 7 państw, w tym Polska, przekroczyło dozwolony limit niewdrożonych unijnych przepisów. To zła informacja, bo ułatwienia gospodarcze na unijnym rynku wewnętrznym czy większa liberalizacja przepisów ma być jednym z priorytetów przewodnictwa Polski w Unii Europejskiej, które rozpoczyna się w lipcu.

Komisja Europejska wprawdzie przyznała, że w ostatnim półroczu nasz kraj nadrobił zaległości, ale i tak nadal wypada słabo. Jeśli chodzi o liczbę unijnych dyrektyw, które nie zostały na czas przyjęte bądź zostały wdrożone do naszego prawa nieprawidłowo, to Polska także zajmuje przedostatnie miejsce z liczbą prawie 50 takich przypadków i ponownie wyprzedza tylko Włochy.

W liczbie postępowań przed Trybunałem Sprawiedliwości Unii Europejskiej w Luksemburgu na tle innych Polska wypada już lepiej. Warszawa ma obecnie 53 otwarte sprawy i też poprawiła się w porównaniu z ostatnim rokiem. Najgorsza pod tym względem jest Belgia, która ma o połowę więcej od Polski otwartych postępowań.