Takie decyzje są skierowane wyłącznie do organizatorów meczów, i tylko oni mogą być stroną postępowań, prowadzonych przez wojewodę — orzekł dziś Naczelny Sąd Administracyjny (sygn. I OSK 1153/12 i I OSK 1238/12).
Kibice bezskutecznie starali się przekonać, najpierw ministra spraw wewnętrznych, potem Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie, wreszcie NSA, że oni też mają do tego prawo.
Ryszard B. i Bartłomiej M. odwołali się do ministra spraw wewnętrznych od decyzji wojewody wielkopolskiego. 5 maja 2011 r., na wniosek komendanta wojewódzkiego policji, wojewoda wydał zakaz przeprowadzenia meczu piłkarskiego, który miał się odbyć 7 maja o godz. 18.15 między Lechem Poznań a Górnikiem Zabrze. Decyzji nadał rygor natychmiastowej wykonalności.
Minister uznał wniesione odwołania za niedopuszczalne. Kibice złożyli skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie, a kiedy sąd ją odrzucił — skargę kasacyjną do NSA. Argumentowali, że mają wykupione karnety na mecze, m.in. na ten mecz. Zakaz uniemożliwił obejrzenie meczu w decydującej fazie rozgrywek ligowych, co dla każdego kibica stanowi ogromną stratę. Z mocy art. 417 kodeksu cywilnego mogą domagać się odszkodowania za poniesioną szkodę, co uprawnia do złożenia odwołania od zakazu wydanego przez wojewodę. Zarzucili także naruszenie art. 7 k.p.a. poprzez nie uwzględnienie interesu społecznego i słusznego interesu obywateli.
Ale ani ministra, ani obu sądów nie przekonali do swoich koncepcji. Adresatem zakazu, wydanego na podstawie ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych, jest wyłącznie organizator takiej imprezy. Tylko jemu przysługuje przymiot strony. — stwierdził NSA, odrzucając obie skargi kasacyjne. Odwołujący się, nie są organizatorami. Nie mają więc interesu prawnego w kwestionowaniu zakazu.