Przyjechał pan do Polski między innymi po to, by mówić o zmianach regulaminu Sądu Arbitrażowego przy ICC. Które z nich są najważniejsze dla stron postępowania?
John Beechey:
Podkreślić trzeba, że te zmiany to efekt szeroko zakrojonych konsultacji z klientami arbitrażu ICC. Strony chcą wiedzieć, kiedy arbitrzy będą dostępni i czy będą mieli czas na należyte prowadzenie sprawy. Chcą mieć także kontrolę nad kosztami postępowania, pewność, że będzie odpowiednio zarządzane, że wyrok zapadnie w rozsądnym czasie. Potrzebna im jest gwarancja, że administracja Sądu Arbitrażowego zrobi wszystko, aby wyrok był wykonalny. Jest jedna zmiana, której nie wymagali klienci, a jednak została uznana przez ICC za bardzo istotną: strony zachęcane są do brania aktywnego udziału w postępowaniu. W szczególności podczas tzw. rozprawy organizacyjnej mogą powiedzieć sądowi, jakie mają życzenia.
Jakie konkretnie zmiany przyspieszą postępowania?
Próbujemy uniknąć opóźnień w konstytuowaniu się trybunałów. W określonych przypadkach Sąd Arbitrażowy przy ICC powołuje arbitra bezpośrednio. Ponadto strony muszą bardziej szczegółowo opisywać swoje sprawy. Podczas spotkania organizacyjnego mogą poinformować, że chcą, by postępowanie zakończyło się w ciągu dziesięciu tygodni, a arbitrzy na podstawie swojego doświadczenia mogą uznać, że wystarczy pięć czy dziesięć dni. Taka początkowa dyskusja może doprowadzić do skrócenia postępowania. Najważniejszy jest obowiązek stosowania środków optymalnych ze względu na czas i koszty, nałożony na strony i arbitrów.