Takie pytanie skierował do Sądu Najwyższego krakowski Sąd Okręgowy. Kwestia ta nie była jeszcze rozstrzygana, a literatura prezentuje skrajne poglądy.
Zawezwanie polega na tym, że w sprawie cywilnej, w której można zawrzeć ugodę, zainteresowany może wystąpić do sądu o wszczęcie próby ugodowej. Ta procedura rzadko przynosi skutek, ale jest ważna, bo przerywa przedawnienie.
Z tej możliwości skorzystał Piotr J., przedsiębiorca dostarczający towary do sieci Tesco. Gdy między kontrahentami wynikł spór, wystąpił z wnioskiem do sądu o zawezwanie przeciwnika do próby ugodowej. Tesco podniosło zarzut zapisu na sąd polubowny w łączącej strony umowie. Sąd rejonowy zarzut uwzględnił i odrzucił wniosek Piotra J. jako niedopuszczalny. W uzasadnieniu wskazał, że zgodnym zamiarem stron umowy było rozwiązywanie sporów polubownie. Pierwszym etapem miały być negocjacje, w razie ich niepowodzenia kontrahenci byli zobowiązani do mediacji z mediatorem z listy Centrum Mediacji przy Lewiatanie, a w ostateczności spór miał rozstrzygać Sąd Arbitrażowy przy Lewiatanie. Wolą stron było zatem rozwiązywanie spoza sądem państwowym.
Rozpatrując zażalenie Piotra J., Sąd Okręgowy w składzie: Beata Kozłowska-Sławęcka, Agata Pierożyńska i Janusz Beim, powziął wątpliwości, czy przy klauzuli na sąd polubowny ma zastosowanie art. 1165 kodeksu postępowania cywilnego. Mówi on, że w razie skierowania do sądu sporu objętego zapisem na sąd polubowny sąd odrzuca pozew, jeżeli pozwany podniósł taki zarzut.
SO wskazuje w uzasadnieniu pytania, że zasada generalna jest taka, iż sąd państwowy może ingerować w sferę sądownictwa polubownego tylko w ściśle określonych w kodeksie sytuacjach. Sam skłania się do stanowiska, że możliwe jest postępowanie polubowne (zawezwanie do ugody), jeśli przeciwnik nie podniesie zarzutu zapisu na arbitraż. W tej sprawie jednak pozwany taki zarzut postawił.