Kto ma wytykać w sądzie nieprawidłowości

To sąd, a nie strona, ma czuwać nad prawidłowością prowadzenia procesu cywilnego – uważa Sławomir Marcinkowski, prawnik z kancelarii Woźniak Kocur w Warszawie

Publikacja: 07.08.2008 08:00

Kto ma wytykać w sądzie nieprawidłowości

Foto: Rzeczpospolita, Paweł Gałka

Red

W uchwale z 27 czerwca 2008 r. (III CZP 50/08) Sąd Najwyższy

(zobacz artykuł

"Błędy proceduralne trzeba wytykać sądowi na czas"

) wskazał, że strona nie może skutecznie zarzucać w apelacji uchybienia przez sąd pierwszej instancji przepisom postępowania dotyczącego – na podstawie art. 479

14

§ 2 i 479

18

§ 3

kodeksu postępowania cywilnego

– wydania postanowienia oddalającego wniosek o przeprowadzenie dowodów, jeżeli nie zwróciła uwagi sądu na to uchybienie – art. 162 k.p.c. Ten ostatni przepis stanowi, że

strony mogą w toku posiedzenia, a jeżeli nie były obecne, na najbliższym posiedzeniu, zwrócić uwagę sądu na uchybienia przepisom postępowania, wnosząc o wpisanie zastrzeżenia do protokołu. Stronie, która zastrzeżenia nie zgłosiła, nie przysługuje prawo powoływania się na takie uchybienia w dalszym toku postępowania, chyba że chodzi o przepisy postępowania, których naruszenie sąd powinien wziąć pod rozwagę z urzędu, albo że strona uprawdopodobni, że nie zgłosiła zastrzeżeń bez swojej winy.

Cytowany przepis obowiązuje od daty wejścia w życie tego kodeksu w niezmienionym kształcie. Dotychczas nie nadawano mu szczególnej rangi. Dopiero w ostatnim okresie zauważalny jest w orzecznictwie sądów wzrost roli tego uregulowania, czemu dał wyraz właśnie SN, prezentując pogląd, który wpisuje się w ogólną tendencję zaostrzania formalizmu procesowego. Już sama teza sformułowana przez SN budzi wątpliwości i razi rygorystycznością. Tworzy niebezpieczną pułapkę dla stron, które z różnych względów nie zdołały odpowiednio zareagować na sposób wadliwego procedowania sądu.

Niebezpieczeństwo wynikające z niezastosowania się do treści art. 162 k. p. c. wypływa również stąd, że ustawa nie określa wprost sytuacji, które wymagają zgłoszenia zastrzeżeń, ograniczając obowiązek strony do sygnalizowania zastrzeżeń co do wadliwych postąpień sądu, poza uchybieniami, które sąd i tak powinien wziąć pod uwagę z urzędu.

Nie sposób wymagać od strony niereprezentowanej przez zawodowego pełnomocnika, aby wytykała sądowi wszelkie nieprawidłowości

Rygorystyczne stosowanie art. 162 k. p. c. i obowiązek zwracania uwagi na uchybienia proceduralne sądu może nie tylko sparaliżować sprawność każdej rozprawy, ale też wpływać zdecydowanie negatywnie na atmosferę panującą na sali rozpraw. Rodzi się pytanie, jak sędziowie będą reagowali na zachowanie strony, przejawiającej należytą dbałość o swoje interesy, czyli wnoszącej liczne zastrzeżenia. Może to nie tylko sparaliżować sprawność prowadzenia posiedzenia, ale, co gorsza, wywołać niezadowolenie pozostałych uczestników rozprawy oraz samego sędziego. Ma to szczególne znaczenie dla pełnomocników zawodowych, którym stawia się wymaganie precyzyjnego wskazania, na czym naruszenie prawa polega, a cała osnowa takiego oświadczenia musi być wciągnięta do protokołu.

Kilka przykładów z praktyki sądowej może zobrazować skalę problemu, jaki może wyniknąć z rygorystycznego stosowania przepisu:

- czy dopuszczenie i przeprowadzenie dowodu z zeznań świadka w celu uzyskania od niego ocen określonych faktów, zamiast zakomunikowania poczynionych spostrzeżeń, jako rażąco naruszające przepis art. 278 § 1 k. p. c. również wymaga zgłoszenia zastrzeżenia do protokołu, czy też jest to tak oczywiste uchybienie, a sam dowód zbędny (skoro nie może się stać podstawą ustaleń faktycznych), że art. 162 k. p. c. nie stosujemy;

- czy oddalenie wniosków dowodowych, które sąd uzna za zgłoszone z naruszeniem normy z art. 479

12

§ 1 k.p.c. czy też art. 479

14

§ 2 k.p.c. lub art. 207 § 3 k.p.c., wymaga dodatkowo zgłoszenia zastrzeżeń, skoro strona samym zgłoszeniem tych wniosków daje wyraz temu, że chce, aby zostały one przeprowadzone;

- czy przepytywanie świadków, choćby jeszcze przez sąd w ramach swobodnej wypowiedzi, na okoliczności, które zdaniem strony są sprekludowane, wymaga składania na bieżąco zastrzeżeń do protokołu (co się wiąże z przerywaniem przesłuchania, czy to sądowi, czy stronie przeciwnej);

- w jaki sposób i kiedy sygnalizować sądowi uchybienia polegające na „zaniechaniu”, czyli w sytuacji, w której sąd nie daje wyrazu swoim zamierzeniom co do przeprowadzenia dowodów, w szczególności nie oddala lub nie pomija wniosków dowodowych pomimo takiego obowiązku.

Nieograniczony w zasadzie krąg uchybień, jakich może dopuścić się sąd (SN wskazuje, że są to wszystkie, poza tymi, które ma wziąć pod rozwagę z urzędu), prowadzi do konkluzji, iż sposób procedowania może być zawsze dowolny, same przepisy proceduralne zaś mają mniejszą wagę, skoro sąd orzekający nie musi się koniecznie do nich zastosować, tylko czekać, aż sama strona przywoła go do porządku.

Co jednak najistotniejsze, przepis nie czyni różnicy między zakresem obowiązków kierowanych do osób występujących w sprawie samodzielnie a tym, czego można wymagać od zawodowego pełnomocnika, zatem obowiązek zgłaszania wszystkich zastrzeżeń uderzy przede wszystkim w tę pierwszą grupę. Nie sposób wymagać od strony niereprezentowanej przez zawodowego pełnomocnika, aby trzymała rękę na pulsie i stojąc z kodeksem w ręku, wytykała sądowi wszelkie nieprawidłowości. Strona niestety nie będzie się mogła powołać na nieznajomość przepisów jako przesłankę braku winy w niezgłoszeniu zastrzeżeń. Prawo obowiązuje niezależnie od tego, czy adresat norm prawnych zdaje sobie sprawę nie tylko z treści nałożonych na niego obowiązków, ale i z faktu samego obowiązywania danej normy. Jak zresztą już słusznie wyjaśnił SN w postanowieniu z 25 lutego 1998 r. (II UKN 519/97, OSNP 1999/1/36): „nieznajomość przepisów postępowania nie może być uznana za niezawinioną przyczynę uchybienia dokonania czynności procesowej w terminie”.

W celu uniknięcia absurdu, należałoby ograniczyć obowiązki z art. 162 k.p.c. do sygnalizowania uchybień, które w razie ich uwzględnienia powodowałyby przewlekłość postępowania (ponowne przesłuchiwanie świadka czy strony, kolejna opinia biegłego), nie zaś każdego naruszenia prawa procesowego.

Choć uchwała SN nie ma mocy bezwzględnie i abstrakcyjnie wiążącej, z pewnością może się przyczynić do odkurzenia przez sądy nieco zapomnianego przepisu. Należy mieć nadzieję, że jego cel nie zostanie zrozumiany opacznie, co spowodowałoby, iż wykładnia omawianego przepisu prowadziłaby do naruszenia prawa do rzetelnego procesu.

W uchwale z 27 czerwca 2008 r. (III CZP 50/08) Sąd Najwyższy

(zobacz artykuł

Pozostało 99% artykułu
Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sądy i trybunały
Dr Tomasz Zalasiński: W Trybunale Konstytucyjnym gorzej już nie będzie
Konsumenci
TSUE wydał ważny wyrok dla frankowiczów. To pokłosie sprawy Getin Banku
Nieruchomości
Właściciele starych budynków mogą mieć problem. Wygasają ważne przepisy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawo rodzinne
Przy rozwodzie z żoną trzeba się też rozstać z częścią krów