Śledczy już myślą, co zrobią z zatrzymaniem

Po 19 lutego prokuratorzy będą musieli prosić policję o pomoc w zatrzymywaniu podejrzanych. Sejm nie zdążył poprawić przepisu i tracą do tego prawo.

Publikacja: 03.02.2009 00:44

Śledczy już myślą, co zrobią z zatrzymaniem

Foto: Fotorzepa, BS Bartek Sadowski

To już prawie pewne. [b]Przez kilka dni, a może i dłużej prokuratorzy nie będą mogli nikogo zatrzymać.[/b] Wprawdzie posłowie śpieszą się ze zmianą – zarezerwowali już nawet termin w Senacie (18 lutego) – ale do wejścia w życie potrzeba jeszcze podpisu prezydenta (ten na jego złożenie ma 21 dni) i publikacji w Dzienniku Ustaw.

Prokuratorzy nie są zadowoleni z takiego obrotu sprawy. Co bardziej zapobiegliwi wymyślili już, że będą prosić o pomoc policję, bo ta prawa do zatrzymania nie utraci. To już kolejna wpadka ustawodawcy i coraz częściej słychać głosy, że nad koniecznymi zmianami (wynikającymi np. z wyroków Trybunału Konstytucyjnego) powinien ktoś czuwać i za nie odpowiadać.

[srodtytul]Pośpiech nie pomoże[/srodtytul]

Nie ma szans, by na czas, a więc do 20 lutego, zamiast usuniętego niezgodnego z prawem art. 247 w [link=http://aktyprawne.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=75001]kodeksie postępowania karnego[/link] pojawił się nowy.

W Sejmie są wprawdzie dwa projekty, które powstałą lukę łatają, ale nad obydwoma prace ruszyły dopiero pod koniec roku. Ponieważ jednak zmienić trzeba nie zwykłą ustawę, lecz kodeks, procedura musi trwać nieco dłużej. I trwa.

Nawet jeśli Senat przyjmie nowelę bez poprawek i tego samego dnia trafi ona do prezydenta, to do 19 lutego nowy przepis na pewno nie wejdzie w życie.

– No tak, wszystko wskazuje na to, że się nie uda – przyznaje „Rz” poseł Jerzy Kozdroń, przewodniczący sejmowej komisji nadzwyczajnej do spraw zmian w kodyfikacjach. Inny poseł z tej samej komisji tłumaczy: – Nic nie wiedzieliśmy, że w tej sprawie goni nas jakiś termin.

Nie pierwszy raz rząd i posłowie przegapiają termin zmiany przepisu w procedurze karnej po wyroku Trybunału Konstytucyjnego. Całkiem niedawno zabrakło regulującego sprawy obserwacji psychiatrycznej oskarżonych. Sądy musiały radzić sobie bez niego blisko trzy miesiące.

[srodtytul] Skutki bałaganu[/srodtytul]

– Na pewno brak przepisu skomplikuje nam pracę – mówi „Rz” prokurator Mateusz Martyniuk z Prokuratury Okręgowej w Warszawie. – Stopień komplikacji zależeć będzie od konkretnej sprawy.

– Są czynności, które możemy zaplanować i wykonać wcześniej, wiedząc, że będzie z tym problem – dodaje prokurator Jacek Litenko z krakowskiej prokuratury. Od razu jednak zastrzega. – Nie wszystkie. Czasem prokurator, jeśli chce być skuteczny i odnieść sukces, musi działać z zaskoczenia. Czasem z kolei datę zatrzymania dyktują inne okoliczności, np. niespodziewane dotarcie do niepodważalnego dowodu – dodaje.

Taka możliwość na jakiś czas przestanie istnieć.

W sześciotysięcznej rzeszy prokuratorów są i tacy, którzy wiedząc, że będzie źle, już dziś szukają rozwiązań na najbliższą przyszłość.

– Tak być nie powinno – przyznaje nam prokurator Iwona Rolska ze Związku Zawodowego Prokuratorów RP, ale twierdzi, że tragedii nie widzi. – Będziemy prosić o pomoc w zatrzymaniu policję – mówi. Zapewnia, że przy dobrej współpracy prokuratorzy dadzą sobie radę. – Zarówno policjanci, jak i my odpowiadamy za wynik postępowania. To nasz wspólny interes – dodaje.

[srodtytul]A wszystko wina Trybunału[/srodtytul]

To on w lutym zeszłego roku uznał art. 247 § 1 kodeksu postępowania karnego za niekonstytucyjny. Orzekł, że przepis traktujący o zatrzymaniu nie może być tak ogólnikowy, iż nie może w nim brakować przesłanek zatrzymania. Wszystko po to, by nie był nadużywany. Na tym właśnie przepisie dwa lata wcześniej prokuratura oparła zatrzymanie byłego ministra Emila Wąsacza, a potem jeszcze kilku innych osób.

Wyrok Trybunału Konstytucyjnego wchodzi w życie po roku, tj. 19 lutego 2009 r. Wniosek do TK złożył rzecznik praw obywatelskich.

Dlaczego? Bo po zatrzymaniu Emila Wąsacza Prokuratura Krajowa na jego pytanie o podstawę prawną podała właśnie wymieniony przepis.

Po analizie okazało się, że brak w nim jakichkolwiek przesłanek uzasadniających zastosowanie tego surowego środka.

[ramka][b]Przepis po zmianie[/b]

Art. 247 § 1 kodeksu postępowania karnego w najnowszej wersji po pracach podkomisji stałej z 22 stycznia 2009 r.

Prokurator może zarządzić zatrzymanie i przymusowe doprowadzenie osoby podejrzanej, jeżeli:

- zachodzi uzasadniona obawa, że nie stawi się ona na wezwanie w celu przeprowadzenia czynności procesowej

- albo zachodzi potrzeba niezwłocznego zastosowania środka zapobiegawczego. W tym celu wolno zarządzić przeszukanie. Przepisy art. 220 – 222 i 224 stosuje się odpowiednio.[/ramka]

masz pytanie, wyślij e-mail do autorki

[mail=a.lukaszewicz@rp.pl]a.lukaszewicz@rp.pl[/mail]

Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sądy i trybunały
Dr Tomasz Zalasiński: W Trybunale Konstytucyjnym gorzej już nie będzie
Konsumenci
TSUE wydał ważny wyrok dla frankowiczów. To pokłosie sprawy Getin Banku
Nieruchomości
Właściciele starych budynków mogą mieć problem. Wygasają ważne przepisy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawo rodzinne
Przy rozwodzie z żoną trzeba się też rozstać z częścią krów