Przegrywający sprawę zwraca koszty

W razie wygranej w procesie cywilnym dostaniemy od adwersarza nie tylko sporną kwotę, i to z odsetkami, ale także zwrot kosztów postępowania

Aktualizacja: 29.08.2009 08:01 Publikacja: 29.08.2009 04:40

Przegrywający sprawę zwraca koszty

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

[b]W praktyce wygrywający może oczywiście liczyć na owoce swego sukcesu przed wymiarem sprawiedliwości, pod warunkiem że dłużnik jest osiągalny i wypłacalny. Wygrywający musi poczekać na zwrot kosztów do rozstrzygnięcia sprawy w danej instancji. [/b]

Reguła jest taka, że strona przegrywająca sprawę obowiązana jest zwrócić wygrywającemu – na jego żądanie – koszty niezbędne do celowego dochodzenia jego praw i celowej ich obrony.

[srodtytul]Niezbędne, czyli jakie[/srodtytul]

Zawsze do niezbędnych kosztów procesu zalicza się:

- koszty sądowe, tj. opłaty sądowe, czyli wpis (zależny najczęściej od wartości dochodzonych kwot) i opłatę kancelaryjną,

- zwrot wydatków, do których należy m.in. wynagrodzenie biegłych za ekspertyzy,

- koszty ewentualnej mediacji.

Strona wygrywająca, która nie była reprezentowana przez fachowego pełnomocnika, tj. adwokata, radcę lub rzecznika patentowego, ma prawo również do zwrotu kosztu przejazdów do sądu własnych lub pełnomocnika (jeśli udzieliła pełnomocnictwa do występowania w jej imieniu przed sądem np. małżonkowi bądź wnuczce) i do zwrotu zarobku utraconego wskutek stawiennictwa w sądzie. Jednakże zwracane z tej racji wydatki nie mogą łącznie przekroczyć wynagrodzenia jednego adwokata.

Jeżeli wygrywający korzystał z fachowej pomocy, do niezbędnych kosztów procesu sąd zaliczy także wynagrodzenie adwokata lub radcy.

Wysokość wynagrodzenia fachowego pełnomocnika jest kwestią umowy między nim a klientem. Jednakże do tych kosztów zalicza się wynagrodzenie nie wyższe niż górne stawki opłat określone w przepisach o wynagrodzeniu adwokatów i radców, choćby zgodnie z umową wygrywający zapłacił pełnomocnikowi więcej. Zwrot dotyczy wynagrodzenia jednego tylko fachowego pełnomocnika.

[srodtytul]Bo musiał się stawić[/srodtytul]

Przegrywający musi zwrócić przeciwnikowi także koszty nakazanego przez sąd temu, kto potem wygrał, osobistego stawiennictwa, np. dojazdu do sądu i utraconego zarobku.

Zasadniczo ani wytaczający proces (powód), ani ten, przeciwko komu proces się toczy (pozwany), nie muszą przychodzić na rozprawy, chociaż sąd ma obowiązek zawiadamiania ich o terminach. Sądy z możliwości nakazania stawiennictwa korzystają raczej rzadko, w razie uznania, że potrzebne jest przesłuchanie pozwanego czy powoda.

[srodtytul]Słuszna część żądań[/srodtytul]

Jeśli sąd uwzględnia tylko część żądań wnoszącego sprawę, obowiązuje zasada wzajemnego zniesienia lub stosunkowego rozdzielenia kosztów (art. 100 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=7BD4EB600970849AC3FF7DF6A795D613?id=70930]kodeksu postępowania cywilnego[/link]). Decyduje o nich sąd.

Może on jednak obciążyć jedną ze stron obowiązkiem zwrotu wszystkich kosztów, jeżeli jej przeciwnik przegrał tylko co do nieznacznej części swojego żądania. Tak samo może postąpić, jeśli określenie sumy należnej zależało od wzajemnych rozrachunków lub oceny sądu. W takim wypadku ma się kierować nie tyle arytmetyką, ile zasadami słuszności.

Wzajemne zniesienie kosztów jest regułą, jeśli dojdzie do ugody sądowej (bez względu na jej treść). To samo dotyczy kosztów mediacji. Jednakże strony mogą tę kwestię w umowie unormować inaczej i sąd musi to respektować.

[srodtytul]Gdy pozwany nie dał powodów [/srodtytul]

W niektórych sytuacjach na zwrot kosztów może liczyć pozwany, od którego sąd zasądził to, czego żądał przeciwnik wnoszący pozew. Dzieje się tak, jeśli pozwany nie dał powodu do wystąpienia przeciwko niemu do sądu i uznał przy pierwszej czynności procesowej żądanie pozwu (art. 101 kodeksu postępowania cywilnego).

Przyjmuje się, że pozwany nie daje powodu do wytoczenia sprawy, jeżeli powód bez wnoszenia sprawy do sądu otrzymałby to, czego żąda. Chodzi o uchronienie dłużnika przed szykanami ze strony nielojalnego wierzyciela.

W wypadkach zaś szczególnie uzasadnionych sąd może przyznać wygrywającemu tylko część kosztów procesu albo w ogóle nie obciążać go kosztami. W praktyce sądy korzystają z tej możliwości, zwłaszcza kiedy sprawa była precedensowa bądź też przegrana jest wyłącznie skutkiem przedawnienia dochodzonej należności.

Niezależnie od wyniku sprawy sąd może obciążyć stronę (zarówno wygrywającego, jak i przegrywającego) obowiązkiem zwrotu tych kosztów, które wywołało jej niesumienne lub oczywiście niewłaściwe postępowanie, np. złożenie wyjaśnień niezgodnych z prawdą czy też zatajenie dowodów.

[srodtytul]Jeżeli pokonanych jest kilku [/srodtytul]

Niejednokrotnie w sprawie występuje kilku pozwanych albo kilku powodów. W takim wypadku w razie ich przegranej obowiązuje zasada, że zwracają oni wygrywającemu koszty procesu w częściach równych.

Jednakże sąd może nakazać zwrot kosztów odpowiednio do udziału każdego z nich w sprawie, jeśli zachodzą między nimi pod tym względem znaczne różnice.

Takie rozliczenie nie obowiązuje, jeśli odpowiedzialność pozwanych jest solidarna. Wtedy również kosztami sąd obciąża ich solidarnie. Solidarność oznacza, że jeśli jest kilku dłużników, wierzyciel może żądać (wedle swego wyboru) zapłaty od wszystkich łącznie, od kilku z nich lub każdego z osobna. Związane z tym rozliczenia między dłużnikami solidarnymi są ich wewnętrzną sprawą.

Jednakże za koszty wynikłe z działań podjętych w toku procesu przez poszczególnych pozwanych wyłącznie w ich własnym interesie inni współuczestnicy nie odpowiadają.

[ramka][b]W postępowaniu nieprocesowym[/b]

Odrębne reguły rozliczania kosztów dotyczą tzw. postępowania nieprocesowego (np. o podział majątku, o zniesienie współwłasności), a także postępowania egzekucyjnego i zabezpieczającego. W postępowaniu nieprocesowym zasadniczo każdy jego uczestnik ponosi koszty postępowania związane z jego udziałem w sprawie, a w egzekucyjnym obciążają one co do zasady dłużnika. [/ramka]

[i]Masz pytanie, wyślij e-mail do autorki:

[mail=i.lewandowska@rp.pl]i.lewandowska@rp.pl[/mail][/i]

[b]W praktyce wygrywający może oczywiście liczyć na owoce swego sukcesu przed wymiarem sprawiedliwości, pod warunkiem że dłużnik jest osiągalny i wypłacalny. Wygrywający musi poczekać na zwrot kosztów do rozstrzygnięcia sprawy w danej instancji. [/b]

Reguła jest taka, że strona przegrywająca sprawę obowiązana jest zwrócić wygrywającemu – na jego żądanie – koszty niezbędne do celowego dochodzenia jego praw i celowej ich obrony.

Pozostało 93% artykułu
W sądzie i w urzędzie
Czterolatek miał zapłacić zaległy czynsz. Sąd nie doczytał, w jakim jest wieku
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Spadki i darowizny
Podział spadku po rodzicach. Kto ma prawo do majątku po zmarłych?
W sądzie i w urzędzie
Już za trzy tygodnie list polecony z urzędu przyjdzie on-line
Zdrowie
Ważne zmiany w zasadach wystawiania recept. Pacjenci mają powody do radości
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Sądy i trybunały
Bogdan Święczkowski nowym prezesem TK. "Ewidentna wada formalna"