WWF Polska i Stowarzyszenie Pracownia na rzecz Wszystkich Istot obawiają się zagrożenia chronionych gatunków, do którego może dojść przy okazji masowej wycinki drzew. Takim gatunkiem jest m.in. pachnica dębowa, chrząszcz wpisany na polską i międzynarodową czerwoną listę zwierząt zagrożonych.
Blokują inwestycje
Pachnica dębowa zasiedla dziuple dużych starych drzew, które dominują m.in. w przydrożnych alejach. Jej obecność uniemożliwia ich wycięcie i blokuje inwestycje drogowe. Ale też niejednokrotnie bywa dla nich ratunkiem. Toteż od wielu lat zaprząta uwagę drogowców, samorządowców, organów ochrony środowiska, ekologów – i sądy.
Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie uchylił np. decyzję generalnego inspektora ochrony środowiska odmawiającą zgody na usunięcie 90 przydrożnych wierzb, w których stwierdzono istnienie potencjalnych siedlisk pachnicy dębowej. WSA w Olsztynie oddalił skargę stowarzyszenia ekologicznego na wycinkę 376 przydrożnych drzew w województwie warmińsko-mazurskim, a WSA w Bydgoszczy uchylił decyzję starosty, który zezwolił na usunięcie drzew, w których mogły się znajdować siedliska pachnicy.
Z kolei w wydanym ostatnio wyroku WSA w Gdańsku w sprawie skargi gminy Kościerzyna orzekł, że aby można było uznać dane drzewo za siedlisko gatunku chronionego, musi to być siedlisko faktyczne, a nie potencjalne. Podczas oględzin stwierdzono, że w drzewach są dziuple, które mogą stanowić siedlisko chronionego owada, ale nie wykryto jego obecności (sygn. II SA/Gd 533/16)
Racje i skutki ustawy
Ustawa z 16 grudnia 2016 r. nowelizująca ustawę z 2004 r. o ochronie przyrody oraz ustawę z 1991 r. o lasach ma krótkie uzasadnienie. Ma m.in. istotnie zwiększyć uprawnienia właścicieli nieruchomości, na których rosną drzewa, uprościć regulacje i procedury uzyskiwania zezwoleń na ich usunięcie.