Minister Jacek Sasin właśnie dolał oliwy do ognia w sprawie Hanny Zdanowskiej, mówiąc, że nie ma żadnej możliwości, aby w razie wygranej mogła objąć skutecznie urząd prezydenta Łodzi, i zaapelował o jasne stanowisko Państwowej Komisji Wyborczej w tej kwestii.
Czytaj także: Wyrok skazujący Hannę Zdanowską a wybory samorządowe
Niespójne ustawy
PKW już odpowiedziała, że znany jest jej brak spójności między art. 6 ust. 1 i 2 ustawy o pracownikach samorządowych a art. 11 § 2 pkt 1 kodeksu wyborczego.
Chodzi o to, że kodeks wyborczy stanowi, że prawa wybieralności, czyli biernego prawa wyborczego, nie ma osoba skazana prawomocnym wyrokiem na karę pozbawienia wolności za przestępstwo umyślne ścigane z oskarżenia publicznego. A właśnie na Hannie Zdanowskiej od niedawna ciąży wyrok prawomocny skazujący ją za poświadczenie nieprawdy (w dokumentach złożonych w celu uzyskania kredytu przez jej partnera), ale na 20 tys. zł grzywny. Nie podpada zatem pod przepis kodeksu wyborczego.
Zgodnie jednak z w ustawą o pracownikach samorządowych prezydent, tak samo jak burmistrz czy wójt, obowiązkowo zostaje pracownikiem samorządowym (inaczej niż np. radni, którzy nimi być nie mogą). A ustawa o pracownikach samorządowych zakazuje zatrudniania osób z wyrokiem niezależnie od tego, jaką karę wymierzono, a więc także grzywnę.