Protest jest wyrazem sprzeciwu wobec działań rządu, który nie zrealizował obietnic waloryzacji średniorocznego wskaźnika wzrostu wynagrodzeń w państwowej sferze budżetowej o co najmniej 20% z dniem 1 lipca 2023 roku oraz o co najmniej 24% z dniem 1 stycznia 2024 roku.

Protestujący nie zgadzają się także zawartym między rządem a NSZZ "Solidarność" porozumieniem mówiącym o jednorazowym świadczeniu w wyokości 1 000 złotych, które miałoby stanowić podwyżkę dla pracowników. Jednorazowa zachęta przedwyborcza nie powinna w żasen sposób zastąpić zapowiadanych podwyżek stałego wynagrodzenia. Co więcej, w oficjalnym piśmie zapowiadającym protest protestujący wskazali iż wyrażają dezaprobatę dla polityki "Solidarności" - Wyraża dezaprobatę dla anty-pracowniczej i niesolidarnej postawy NSZZ „Solidarność”, która najpierw nie zgodziła się na postulaty FZZ i OPZZ, wychodząc z obrad „kuchennymi drzwiami”, by następnie podpisać haniebne porozumienie depczące godność pracowników sfery budżetowej, wskazano. 

Czytaj więcej

Rządowe propozycje spowodują rozwarstwienie zarobków

Zwrócono się również do rządu, aby rozmowy były prowadzone ze wszystkimi centralnymi związkami, a nie jedynie Solidarnością oraz by zrealizowany został "jedyny słuszny postulat" podniesienia wynagrodzenia. - Dość lekceważenia pracowników na co dzień pełniących służbę Państwu i Obywatelom RP. Dość lekceważenia prawdziwych związków zawodowych, które podstępnie są eliminowane z dialogu społecznego. Domagamy się pilnej debaty i natychmiastowej korekty haniebnych dla pracowników sfery budżetowej porozumień z NSZZ „Solidarność”, powiedziano w piśmie.