Należąca do Marsh INSIA, bo tak będzie się nazywać nowy broker, swoją ofertę ubezpieczeniową skieruje do małych i średnich firm oraz osób prywatnych. Będzie oferować współpracę na zasadach sieci partnerskiej.
– Konsolidacje upodobnią nas do rynku brytyjskiego, hiszpańskiego czy włoskiego, jednocześnie powinno się to przełożyć na profesjonalizację tego segmentu i poprawę jakości usług – mówi Dominika Kozakiewicz, wiceprezes Marsh Polska. Jak podkreślają eksperci, polski rynek brokerski jest wyjątkowo rozdrobniony.
Duży może więcej
– Głównym problemem rodzimego biznesu jest fakt, że brokerzy często są bardzo mało wyspecjalizowani. To zaprzeczenie najważniejszej cechy pośrednika, który powinien doskonale znać branże firm, które obsługuje, by zapewnić najlepsze możliwe doradztwo – dodaje Dominika Kozakiewicz.
Eksperci zwracają jednak uwagę, że konsolidacja i znikanie z rynku najmniejszych firm mogą przełożyć się na niedostępność usług brokerskich dla najmniejszych podmiotów. Duzi brokerzy preferują bowiem obsługę klientów korporacyjnych, a małymi firmami nie są zainteresowani. Umowy są nierzadko podpisywane na poziomie międzynarodowym i dany broker obsługuje firmę na wszystkich rynkach, na jakich jest ona obecna.
W tej sytuacji jedynym rozwiązaniem dla małych przedsiębiorstw będzie poszukiwanie usług ubezpieczeniowych przez Internet albo korzystanie z oferty agentów. Agent jednak ponosi mniejszą odpowiedzialność za oferowany produkt niż broker, który musi przedstawić formalny dokument, w którym informuje, że proponowana polisa jest najlepsza z dostępnych.