Państwowy japoński fundusz emerytalny GPIF, największa tego typu instytucja na świecie, będzie inwestował w zagraniczne projekty infrastrukturalne – donosi agencja Bloomberga. Według przecieków, GPIF będzie inwestował w tego typu przedsięwzięcia wspólnie z dużym państwowym funduszem emerytalnym z innego kraju.
GPIF dysponuje aktywami wynoszącymi aż 124 bln jenów (1,2 bln USD), z czego większość lokuje w japońskie obligacje. Fundusz był w ostatnich miesiącach pod presją opinii publicznej, by szukał nowych, bardziej zyskownych inwestycji.
– Pozytywną rzeczą jest, że państwowy fundusz inwestycyjny będzie lokował pieniądze w znaczące projekty i doskonalił się w swoich umiejętnościach zarządzania pieniędzmi. Minie jednak trochę czasu, gdy zostaną wdrożone właściwe procedury kontroli ryzyka i powstaną warunki do dokonywania przez niego dużych inwestycji infrastrukturalnych. Początkowo więc nie będzie to miało dużego wpływu na rynek – ocenia Hidenori Suezawa, analityk z tokijskiej firmy SMBC Nikko Securities.
Szukanie nowych dróg
Japońskie obligacje stanowią obecnie 58 proc. aktywów GPIF. 16 proc. portfela przypada na japońskie akcje, 13 proc. na zagraniczne akcje, 10 proc. na zagraniczne obligacje, a reszta na krótkoterminowe aktywa i gotówkę. Duży udział japońskich obligacji w aktywach funduszu mocno wpływa na osiąganą przez niego stopę zwrotu. Papiery te niewiele dają zarobić inwestorom. Według indeksów Bloomberga od początku tego roku japońskie obligacje przyniosły średnią stopę zwrotu wynoszącą mniej niż 3 proc., gdy tokijski indeks Nikkei 225 zyskał w tym czasie 52 proc.
– GPIF naprawdę musi zwiększyć osiąganą stopę zwrotu – wskazuje Gentoku Kiyokawa, zarządzający w tokijskim oddziale BNP Paribas Investment Partners.