Link4 specjalizuje się w ubezpieczeniach komunikacyjnych. Od blisko trzech lat mamy do czynienia ze spadkiem cen obowiązkowych ubezpieczeń OC. Wszystko wokół drożeje, a tu – spadki. Co jest ich przyczyną?
Jak to zwykle bywa, to efekt kilku czynników, które się na siebie nakładają. Zacznijmy od tego, że rynek OC jest w Polsce bardzo konkurencyjny. Działa na nim wiele firm, a w ostatnich latach pojawili się kolejni gracze. W związku z pandemią widać, że firmy coraz mocniej konkurują o ubezpieczenia tych samych aut, ponieważ mamy mniej pojazdów wjeżdżających do kraju niż w poprzednich latach.
O ile w 2019 r. import samochodów używanych do Polski sięgnął 1 mln sztuk, o tyle już w następnym roku z powodu koronawirusa i zamrożenia gospodarek był spory spadek i trafiło do nas ok. 800 tys. aut. W 2021 r. było już trochę lepiej, ale ciągle gorzej niż przed pandemią, bo sprowadzono do nas ok. 900 tys. pojazdów. A jeśli chodzi o sprzedaż nowych samochodów, to od dwóch lat mamy trend spadkowy, co jest związane z zawirowaniami w dostępności takich pojazdów.
To sprawia, że ubezpieczyciele muszą po prostu mocniej walczyć o klientów. Na cenę ubezpieczeń w naturalny sposób wpływa spodziewana liczba szkód. W okresie lockdownów mieliśmy mniejsze natężenie ruchu i mniejszą liczbę wypadków, co mogło czasowo wpłynąć na opóźnienie spodziewanych wcześniej podwyżek cen. Oczywiście mamy przy tym z roku na rok też bezpieczniejsze drogi – jest coraz więcej bezkolizyjnych skrzyżowań, więcej dróg z oddzielonymi pasami ruchu, przez co zaczynamy jeździć coraz bezpieczniej i odpowiedzialniej, co w długoterminowej perspektywie także przekłada się na mniejszą liczbę szkód.
Ale po drugiej stronie mamy szybko rosnącą wartość szkód.