Rząd chce dać jednak członkom OFE wybór. Mogą zdecydować o przeniesieniu swoich składek nie na IKE, lecz do ZUS. Wtedy opłaty nie będzie, za to przy wypłacie tych pieniędzy z ZUS trzeba będzie zapłacić podatek dochodowy. Pieniądze z IKE można będzie wybrać dopiero po osiągnięciu wieku emerytalnego.
Rząd woli, aby większość pieniędzy z OFE trafiła do IKE, dlatego ta opcja będzie uprzywilejowana. Żeby przenieść swoje pieniądze do ZUS, członek OFE będzie musiał złożyć specjalną deklarację. Część ekspertów uważa, że procedura z tym związana może być dość skomplikowana, po to by zniechęcić ich posiadaczy do przechodzenia do ZUS.
Zachętą do pozostania w IKE ma być też wysokość opłaty przekształceniowej. 15 proc. to mniej niż dzisiejsze 18 proc. stawki podatkowej PIT. Pieniądze przekazane do IKE mają też podlegać dziedziczeniu. Jak będzie z tymi, które trafią do ZUS – nie wiadomo. Rząd wypowiada się na ten temat mgliście. Gdyby zaksięgowano je na subkontach w ZUS, byłyby dziedziczone. Część ekspertów uważa jednak, że mogą trafić na ogólne konto w ZUS, a wtedy traktowane byłyby jak zwykłe składki odciągane co miesiąc od pensji, o dziedziczeniu nie byłoby więc mowy. Na szczegóły w tej sprawie trzeba jeszcze poczekać. Rząd obiecuje, że gotowy projekt ustawy w sprawie przeniesienia pieniędzy z OFE do IKE będzie w maju. Jesienią ma go uchwalić parlament, a samo przekazanie pieniędzy ma nastąpić w styczniu przyszłego roku.
Skok na kasę?
Internauci nie zostawili na pomyśle 15-proc. opłaty suchej nitki. Mowa jest o skoku na kasę w OFE, o ukrytym podatku, o haraczu na sfinansowanie „piątki Kaczyńskiego". Komentatorzy zwracają uwagę, że rząd nie oddaje 100 proc. pieniędzy z OFE, lecz 85 proc. I choć rząd przekonuje, że to uczciwa propozycja, to wiele osób zapowiada, że kolejny raz nie da się namówić na dodatkowe oszczędzanie na emeryturę i nie przystąpi do startującego lada chwila programu pracowniczych planów kapitałowych. Zwracają też uwagę, że opłata przekształceniowa to podatek pobierany od pieniędzy, którymi nie można dysponować.
– Normalnie dostaje się pieniądze do dyspozycji i dopiero wtedy płaci się od nich podatek. Tu jest to postawione na głowie, bo rząd chce szybko położyć łapę na tych pieniądzach – czytamy na forach internetowych.
Podatek czy nie?
– Z punktu widzenia budżetu sprawa wygląda podobnie. 100 proc. członków OFE pozostających przy opcji domyślnej, czyli „nic nie robię", daje budżetowi jednorazowy dochód podatkowy. Lub niepodatkowy, bo trudno jednoznacznie rozstrzygnąć, jak zakwalifikować daninę w postaci „opłaty przekształceniowej" – w wysokości maksymalnie ok. 24 mld zł – mówi Janusz Jankowiak, główny ekonomista Polskiej Rady Biznesu. – Z kolei 100 proc. deklarujących chęć pozostania w ZUS nie daje budżetowi co prawda żadnych ekstradochodów teraz, ale stanowi potężne wsparcie płynnościowe dla Funduszu Ubezpieczeń Społecznych. Redukuje więc to potrzeby dofinansowania FUS. W obu wariantach oznacza to korzyści dla bieżącego budżetu i mniejsze dochody w wariancie IKE lub większe wydatki FUS w przyszłości – dodaje.