Leiderman, główny ekonomista Banku Hapoalim powiedział premierowi Beniaminowi Netanjahu, że nie pragnie blasku sławy, która towarzyszy tak ważnemu stanowisku jak prezes banku centralnego.

„Po intensywnych rozmowach w gronie rodziny w ciągu ostatnich dwóch dni postanowił, że woli kontynuować pracę jako prywatna osoba na Uniwersytecie Telawiwskm i w Banku Hapoalim" — stwierdza komunikat w jego imieniu.

Netanjahu zgłosił jego nazwisko w ostatnią środę, po rezygnacji przez poprzedniego kandydata Jacoba Frenkla, gdy środki przekazu podały, że jest podejrzewany o drobną kradzież w sklepie w 2006 r. Frenkel temu zaprzeczał, a nikt nie wystąpił z oskarżeniem go.

Premier miał kilka miesięcy na znalezienie następcy bardzo szanowanego Stanleya Fischera, który ogłosił w styczniu, że odejdzie z końcem czerwca po 8 latach kierowania Bankiem Izraela.

Poprzednia faworytka do fotela prezesa, wiceprezes i pełniąca obowiązki prezesa Karnit Flug oświadczyła, że w ciągu miesiąca odejdzie z tego banku, bo pominięto ją przy rozpatrywaniu awansu.