Reklama
Rozwiń
Reklama

Prezes SGB-Banku: Lokalny bank też można mieć w telefonie

U nas liczy się każda złotówka. Podwyżka CIT oznacza drenaż lokalnych banków – mówi Mirosław Skiba, prezes SGB-Banku. I opowiada jak sektor radzi sobie technologicznie i w jaki sposób chce konkurować z największymi graczami na rynku.

Publikacja: 30.12.2025 04:05

Mirosław Skiba, prezes SGB-Banku

Mirosław Skiba, prezes SGB-Banku

Foto: materiały prasowe

Z tego artykułu się dowiesz:

  • W jaki sposób podwyżka CIT wpływa na kondycję finansową banków spółdzielczych w Polsce?
  • Jak lokalne banki adaptują nowoczesne technologie, aby konkurować z większymi graczami na rynku?
  • Jak banki spółdzielcze planują zatrzymać odpływ klientów, a nawet zwiększyć ich liczbę ?
  • Jakie role odgrywają nowe technologie i AI w strategii rozwoju banków spółdzielczych?

W Polsce panuje nie najlepszy klimat wokół banków. Są oskarżane o żerowanie na klientach i niebotyczne zyski. Czy takie opinie dotyczą też banków spółdzielczych?

Mam nadzieję, że nie. Choć niestety w powszechnej percepcji bank to bank i pewnie ta nieprzychylna atmosfera dotyka po części też naszego sektora. Ale podkreślmy, uważam, że jest to opinia zupełnie niezasłużona.

Zysk banków spółdzielczych wyniósł 4,9 mld zł w 2024 r. To dużo czy mało?

Rok 2024 był rzeczywiście wyjątkowy, wypracowaliśmy ok. 10 proc. wyniku całego sektora bankowego w Polsce, z czego jesteśmy bardzo dumni. Ale z pewnością nie jest to nadmiernie dużo, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że w Polsce działa niemal 500 banków spółdzielczych, w przeliczeniu na jeden podmiot mówimy o stosunkowo niewielkich kwotach.

Pamiętajmy też, relatywnie dobry czas dla sektora już się kończy. Biorąc pod uwagę bilanse banków, gdzie mamy bardzo dużą nadwyżkę depozytów nad kredytami, wynik netto będzie liniowo spadał wraz ze spadkiem stóp procentowych. Dla banków lokalnych to szczególne wyzwanie, bo dochody pozaodsetkowe, z opłat i prowizji, w zasadzie nie rosną.

Bez względu na okoliczności cały sektor bankowy będzie obciążony wyższym CIT, począwszy od przyszłego roku.

I to jako jedyny sektor w Polsce. Będziemy mieć zróżnicowanie w gospodarce na tych, którzy płacą więcej i na tych, którzy mogą płacić mniej, co wedle wskazań choćby Związku Banków Polskich, jest rozwiązaniem daleko niesprawiedliwym.

Reklama
Reklama

Czytaj więcej

Klamka zapadła, banki zapłacą wyższy CIT. Kto na tym zyska, a kto straci?

Jeśli chodzi zaś o banki spółdzielcze, to sama podwyżka CIT jest głęboko krzywdząca. Banki spółdzielcze to małe podmioty, które w całości są w posiadaniu społeczności lokalnych. Właściciele to, powiedzmy, właściciele honorowi, ponieważ wypłacane dywidendy to maksymalnie 2 proc. Praktycznie całość wypracowanego zysku zostaje w bankach i jest zaliczana do kapitału, nie ma więc żadnego transferu dochodów na zewnątrz.

Banki spółdzielcze pracują z lokalnymi środowiskami i na rzecz tych lokalnych wspólnot. Zwiększenie stawki CIT z 19 proc. do 27 proc. w 2026, a w 2027 do 23 proc. spowoduje drenaż tych lokalnych instytucji.

Dlaczego drenaż? W końcu podatek dochodowy płaci się od wypracowanego zysku brutto, a nie np. od przychodów, bieżących obrotów, itp.

Im wyższa stawka CIT, tym większa część wypracowanego wyniku trafi do budżetu centralnego, a mniejsza część zostanie na miejscu. Tymczasem w bankach spółdzielczych trudno o efekt skali, autentycznie liczy się tu każdy grosz, a zysk to jedyne źródło wzmocnienia kapitałów i szans na dalszy rozwój. Każde dodatkowe obciążenie powoduje, że będziemy mieć większe kłopoty z utrzymaniem właściwego poziomu obsługi, poziomu zabezpieczeń, jakości usług, itp. Zwłaszcza w momencie, gdy stopy procentowe będą dalej spadać bezpośrednio, zmniejszając strumień dochodów poszczególnych banków.

Duzi gracze na rynku liczą, że w środowisku spadających stóp procentowych odżyje w końcu akcja kredytowa. Też macie taką nadzieję?

Tak, oczywiście, w naszej nowej strategii zakładamy wzrost portfela kredytowego o 35 proc. w ciągu czterech lat.

Jak chcecie osiągnąć ten cel? Czy udało się poprawić zdolność banków spółdzielczych do finansowania potrzeb klientów?

Obecnie ta zdolność jest bardzo dobra. Dzięki możliwości dokapitalizowania, czyli przeznaczania wypracowanego wyniku na kapitały własne, wzrosła ona znacząco w ostatnich latach. W tej chwili jesteśmy gotowi, by w aktywny sposób uczestniczyć w finansowaniu gospodarki, czekamy tylko na odbicie po stronie popytu. Na razie widać pojedyncze jaskółki tego ożywienia, choć niestety jeszcze nie całe stada.

Reklama
Reklama

Czytaj więcej

Prezes mBanku o podatkach, frankach i nowej strategii: To nie jest sektor nadzwyczajnych zysków

Na wzroście jakich kredytów szczególnie wam zależy?

W zasadzie wszystkich, zarówno jeśli chodzi o klientów indywidualnych, przedsiębiorców, samorządy, kredyty hipoteczne, kredyty gotówkowe, itp. W tej chwili wdrażamy rozwiązania, które też będą w pełni konkurencyjne z rynkiem, np. kredyty online na klik, itp. Chcemy zwiększyć naszą konkurencyjność i atrakcyjność dla klientów również od strony operacyjnej.

Wzrost w kredytach to bardzo istotny punkt naszej strategii. Zbieranie depozytów klientów i zamienianie ich na kredyty dla klientów z tego samego terenu, z tej samej społeczności, jest kwintesencją bankowości spółdzielczej.

A co z dużymi projektami, np. inwestycyjnymi, które mogą przerastać możliwości kapitałowe jednego banku?

Coraz bardziej otwieramy się również na duże przedsięwzięcia. Po pierwsze, my jako bank zrzeszający mamy też zdecydowanie większe możliwości kapitałowe. Po drugie, nic nie stoi na przeszkodzie, żeby zawiązać konsorcjum, i to w krótkim czasie. Mamy odpowiednie procedury, wypracowane partnerstwa, by odpowiadać na rosnące potrzeby klientów, dostarczając im finansowania w układzie konsorcjalnym, w ramach zrzeszenia. Obsługujemy duże projekty, w tym samorządowe, na poziomie 200 mln zł i więcej.

Prowadzicie obecnie kampanię promocyjną waszej oferty hipotecznej. Widać odzew?

Tak. Rynek kredytów hipotecznych się rzeczywiście ożywił i my również widzimy to w naszych bankach. Warto dodać, że mamy również kampanię skierowaną do firm, prezentującą naszą ofertę kredytową czy leasingową dla przedsiębiorstw. To wpisuje się w naszą strategię budowania relacji z klientami w dłuższym terminie, a takie produkty jak kredyty spełnią te cele najlepiej.

Obserwujecie migrację waszych klientów do większych banków? Im ktoś ma więcej dochodów, im większa firma, tym mniej chętnie korzysta z banku „po sąsiedzku”?

Obserwowaliśmy takie zjawisko w przeszłości, gdzie rzeczywiście nasz sektor miał ewidentne luki produktowe i technologiczne, w tym w zakresie bankowości mobilnej. Przykładowo młodzi ludzie, wyjeżdżając na studia szukali banku z oczywistymi funkcjonalnościami, jak przelew na telefon, karta wielowalutowa czy kantor. Te luki zostały zamknięte, więc obecnie nie widzimy takich ruchów. To samo dotyczy przedsiębiorców, którzy kiedyś szybciej spotykali się z pułapem naszych możliwości, dziś jednak kapitały w bankach spółdzielczych są zdecydowanie większe. My też nauczyliśmy się szybciej wchodzić w konsorcja lub dostarczać zaawansowane produkty, takie jak np. emisja obligacji korporacyjnych.

Reklama
Reklama

Czytaj więcej

Jak pogodzić cyfrową Alfę z tradycyjnymi Boomersami? Banki mają problem

Macie ok. 1,5 mln klientów. Ta liczba raczej rośnie czy spada?

Jest w trendzie lekko wznoszącym, a w naszej strategii zakładamy wzrost liczby rachunków o co najmniej 20 proc. Chcemy rosnąć nie tylko pod względem bilansów, wartości aktywów i kredytów, ale też pod względem liczby klientów. Chcemy tak zmieniać wizerunek, byśmy nie byli kojarzeni z bankiem stricte rolniczym, czy „przywiązanym” do obsługi wyłącznie w placówkach banków. Chcemy, żeby klient, wyprowadzając się z danej gminy czy miasta, nie musiał rezygnować z naszych usług. Banki spółdzielcze działają w oparciu o wartości lokalne, a mogą być dostępne „globalnie”.

Czy to się może udać?

Czemu nie? Obecnie lokalność jest w cenie – to globalny trend. Widać to doskonale na rynku żywności, gdzie regionalni producenci z powodzeniem konkurują z dużymi koncernami. Lokalne sery rzemieślnicze, tłoczone na zimno oleje, miody z małych pasiek czy pieczywo z rodzinnych piekarni, trafiają w oczekiwania świadomych konsumentów, którzy coraz częściej wybierają jakość i autentyczność zamiast masowej produkcji.

Nasze banki wyróżniają się tym, że są najbliżej lokalnej społeczności, odpowiadają na jej indywidualne potrzeby, są trwałym elementem lokalnej przedsiębiorczości i rynku pracy, tu mają swoje siedziby i centrale, tu płacą podatki, a nie w Warszawie czy jakiejś innej stolicy…

Natomiast żeby nasze cele na wzrost udało się zrealizować, musimy oczywiście zadbać, by nasza oferta nie odbiegała niczym od dużych korporacyjnych banków, by pod względem technologicznym i bezpieczeństwa była absolutnie na tym samym poziomie. I to robimy.

Reklama
Reklama

Czytaj więcej

UniCredit wraca do Polski i chce rzucić wyzwanie lokalnym bankom

Nowe trendy technologiczne odczytujecie jako zagrożenie czy szansę?

Nie jesteśmy fintechem, może nie wchodzimy w niszowe rzeczy, ale wszystkie istotne rozwiązania są u nas też dostępne. Banki naszego zrzeszenia jako jedne z pierwszych uruchomiły „BLIK płacę później”, u nas klient zapłaci zegarkiem, telefonem, itp. Trendy cyfrowe i mobilne są dla nas szansą.

Mimo to liczba banków spółdzielczych powoli, ale sukcesywnie spada…

Jednak nie świadczy to o tym, że branża jest słaba. To po prostu efekt naturalnej konsolidacji i optymalizacji obserwowanej zresztą w całej Europie. Z jednej strony nasze banki co do zasady mają ograniczony teren działania i ograniczone możliwości wzrostu, łączą się więc, aby optymalizować struktury i osiągać efekt skali. Nie można też pominąć tematu demografii, wyludniających się miejscowości i wsi, nawet rolników jest coraz mniej.

Bankowość spółdzielcza musi dostosowywać się do zmieniającej się rzeczywistości, ale nie znaczy to, że się zwija. Przenosząc zaś część funkcji, związanych z technologiami czy bezpieczeństwem, na poziom banku zrzeszającego, może skoncentrować się na obsłudze klienta.

Właśnie chciałam zapytać, jak pojedyncze, małe banki radzą sobie z zapewnieniem cyberbezpieczeństwa, czy cyfryzacją usług? To procesy wymagające dużych nakładów…

Niewątpliwie, gdyby każdy z blisko 500 banków spółdzielczych miał zupełnie niezależnie dostarczać rozwiązań technologicznych o wysokiej jakości i wysokim poziomie bezpieczeństwa, byłoby to w zasadzie niemożliwe. Odnosząc się do doświadczeń SGB, czyli Spółdzielczej Grupy Bankowej, którą tworzą 174 banki spółdzielcze i bank zrzeszający, mogę opowiedzieć o funkcjonującym u nas modelu.

Reklama
Reklama

Jeśli chodzi o cyfryzację, to bez fałszywej skromności mogę powiedzieć – reprezentujemy dobry poziom. W ciągu ostatnich kilku lat bardzo dużo się wydarzyło w obszarze bankowości internetowej i mobilnej. W banku zrzeszającym, przy współpracy z bankami spółdzielczymi stworzyliśmy aplikacje, które w żadnej mierze nie odbiegają od standardów rynkowych i które zostały zaimplementowane w zrzeszeniu.

Czy ich funkcjonalność jest na poziomie banków komercyjnych, a może fintechów?

To są rozwiązania na poziomie banków komercyjnych. Przykładowo wdrażana bankowość mobilna dla młodych ma najwyższy poziom funkcjonalności, równający do najlepszych. Wyznajemy zasadę, że nie stać nas na rozwiązania pośrednie; musimy oferować klientom produkty bardzo dobre, na autentycznie rynkowym poziomie.

Kto to organizuje i wdraża?

Głównym dostarczycielem jest SGB-Bank – bank zrzeszający. Standard aplikacji mobilnej dostarczany przez SGB-Bank, stworzony z partnerem zewnętrznym, jest używany przez 141 banków. Pozostałe korzystają z zewnętrznych dostawców systemów korowych. Taka ścieżka też jest przecież dostępna, większość rozwiązań można po prostu kupić, co zresztą robią również duże banki.

Czytaj więcej

Awaria BLIKa. Wicepremier informuje o możliwym ataku hakerskim

A jeśli chodzi o cyberbezpieczeństwo?

Tu również działamy centralnie, w kilku warstwach. Po pierwsze, to FDS, Fraud Detection System, czyli system wykrywający i analizujący transakcje oraz zachowania klientów (również behawioralne). Jest on dostarczany bankom spółdzielczym przez SGB. Wybraliśmy rozwiązanie używane przez topowe banki komercyjne. My zajmujemy się jego utrzymaniem, analizą nowych modeli przestępczych, kontaktem ze służbami ścigania, a także 24-godzinnym serwisem dla klientów, itp.

Reklama
Reklama

Jest też system SOC (Security Operation Center), który dba o bezpieczeństwo infrastruktury. Badane są podatności urządzeń używanych do bankowania w trybie online, co pozwala wyłapywać słabości. W tym obszarze większość banków z nami współpracuje.

Ale nie wyklucza to ataków hakerskich na banki spółdzielcze?

Ataki zdarzają się na całym rynku. Jednak straty w ich efekcie rzadko wynikają ze słabości infrastruktury bankowej – ta jest mocno chroniona. Dużym wyzwaniem są socjotechniki stosowane przez przestępców, prowadzące do wymuszania lub przekonywania klienta do udostępnienia danych do logowania lub haseł. Dlatego wchodzimy w kolejną fazę zabezpieczeń. Na przykład już w drugiej połowie stycznia przyszłego roku wprowadzimy uwiarygodnianie doradcy, który dzwoni do klienta, poprzez potwierdzenie kodu na aplikacji mobilnej. Takie rozwiązanie będzie wdrożone w SGB Mobile.

Macie plany zastosowania AI?

Wykorzystujemy AI już w tej chwili do analizy zachowań i anomalii w FDS i SOC. Używamy algorytmów uczących się do analizy danych i przewidywania scenariuszy zagrożeń. Pracujemy nad wdrożeniem wewnętrznego asystenta dla pracowników, itp. Jeśli chodzi o rozwiązania w bezpośrednim kontakcie z klientem, to na razie się przyglądamy, analizujemy. Jesteśmy bankiem, operujemy na informacjach wrażliwych, więc musimy bardzo dbać o bezpieczeństwo danych. 

Banki
Santander BP wkrótce zmieni nazwę na Erste Bank Polska
Materiał Partnera
CyberRescue w Banku Pekao S.A. – prezent dla klientów na bezpieczne święta w sieci
Banki
PZU i Bank Pekao dają sobie więcej czasu na prace nad ewentualną fuzją
Banki
Wielkie przejęcie Santandera wchodzi w decydującą fazę
Banki
Ludwik Kotecki: Oczekiwania rynku co do obniżek stóp procentowych są nieco przesadzone
Materiał Promocyjny
W kierunku zrównoważonej przyszłości – konkretne działania
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama