Samolot, który uczestniczył w wypadku (i jego części) zostanie wydane właścicielowi, zanim komisja badań wypadków lotniczych zakończy swoją pracę. Decyzję o tym podejmie osoba nadzorująca badanie.
Taką zmianę przewiduje projekt nowelizacji ustawy – Prawo lotnicze, który powstał w Ministerstwie Transportu. Celem jest dostosowanie polskich regulacji do wymagań unijnych dyrektyw dotyczących wypadków lotniczych. Z tego powodu bardziej precyzyjnie określa się dokumenty, jakie komisja badań wypadków lotniczych może w wyjątkowych sytuacjach przekazać organom ścigania. Przepisy odsyłają do unormowań unijnych, które wskazują, że ich udostępnienie np. prokuraturze może nastąpić tylko wtedy, gdy jest to konieczne. Komisja badająca wypadki nie może bowiem wskazywać winnych zdarzeń lotniczych, a jedynie badać ich przyczyny.
W projektowanej noweli wyraźnie wskazano, że jeżeli komisja badań wypadków lotniczych stwierdzi, że np. samolot się rozbił, gdyż pilot był nietrzeźwy lub za sterami siedziała osoba bez uprawnień, to musi zawiadomić organy ścigania. Obecnie przepis brzmi w taki sposób, że komisja może odstąpić od badania wypadku, zawiadamiając właściwe organy o podejrzeniu naruszenia przepisów karnych.
Projekt określa też, że jeżeli komisja badań wypadków lotniczych nie podejmie się sprawdzenia przyczyn incydentu lotniczego (zdarzenie miało wpływ na bezpieczeństwo, ale nie było rannych), to badanie przeprowadzi użytkownik samolotu.
Przewoźnicy zarejestrowani w Polsce będą musieli opracować plany pomocy ofiarom wypadków. Z tym że przewiduje się dla nich możliwość zawierania porozumień w tej kwestii.