Mieszkanka Iławy po wyjściu z basenu poślizgnęła się na kałuży w korytarzu obiektu, gdy po zmianie obuwia szła do szatni. Doznała skomplikowanego urazu lewego kolana. Biegli oszacowali długotrwały uszczerbek na zdrowiu na 10 proc., stwierdzając, że skutki urazu będzie odczuwać także w przyszłości.
Gmina Miejska w Iławie, właściciel basenu, twierdziła, że sprzątanie obiektu powierzyła profesjonalnej firmie zajmującej się sprzątaniem budynków i obiektów przemysłowych. Tym samym na podstawie art. 429 kodeksu cywilnego uwolniła się od odpowiedzialności.
Towarzystwo, które ubezpieczało firmę sprzątającą, uznało, że nie ma podstaw do wypłaty zadośćuczynienia. Jego zdaniem firma nie dopuściła się uchybień w wykonaniu umowy.
Ubezpieczyciel przekonywał, że miejsce, w którym doszło do wypadku, leży w tzw. strefie mokrej pływalni, z dużą częstotliwością zalewanej przez wodę przenoszoną przez osoby korzystające z basenu. Utrzymanie jej w stanie suchym było niemożliwe ze względu zarówno na przeznaczenie obiektu, jak i ciągłe przemieszczanie się gości pływalni na odcinku basen – szatnie. Na dziesięć minut przed zdarzeniem pracownicy firmy usunęli wodę z korytarza zgodnie z przyjętymi na siebie obowiązkami. Zgodnie też z umową w obiekcie dyżurowała dwójka sprzątających.
Sąd Rejonowy w Iławie stwierdził, że poślizgnięcie się poszkodowanej na kałuży wody stojącej na posadzce było wynikiem zaniedbania firmy sprzątającej i jest podstawą do przypisania odpowiedzialności za to zdarzenie ubezpieczycielowi. Towarzystwo ubezpieczeniowe ma zapłacić kobiecie 18 tys. zł zadośćuczynienia.