W świetle zamachu terrorystycznego, do którego doszło w ostatnią środę w Tunezji, powróciła dyskusja o odwoływaniu przez biura podróży wycieczek w niebezpieczne rejony. Kłopot w tym, że obecnie anulowanie wyjazdów jest nie na rękę biurom. Grozi im widmo wypłaty dużych kwot.
Jeśli touroperator odwoła wyjazd z powodu ataku terrorystycznego, klienci, którzy wykupili wycieczkę, zgodnie z art. 14 ust. 6 ustawy o usługach turystycznych mogą zażądać zwrotu wszystkich wpłaconych pieniędzy, bez płacenia kary umownej. Mogą też skorzystać z innej oferty przedstawionej przez firmę.
– Gdy biuro przed imprezą zorientuje się, że nie będzie mogło jej zrealizować, informuje o tym klienta. Niedoszły turysta może wtedy odstąpić od umowy i żądać zwrotu ceny imprezy oraz odszkodowania rekompensującego dodatkowe koszty związane z wycieczką, np. koszt wykupionej wizy – wyjaśnia prof. Hanna Zawistowska z Katedry Turystyki Szkoły Głównej Handlowej.
Odszkodowanie nie przysługuje jednak, gdy zamach będzie uznany za siłę wyższą. – Jeśli wycieczka nie odbywa się z powodu zdarzenia będącego siłą wyższą, biuro nie ma obowiązku wypłacenia odszkodowania – potwierdza prof. Zawistowska.
Tyle że nie zawsze wiadomo, co można za taką siłę wyższą uznać. W związku z tym Polska Izba Turystyki uważa, że MSZ powinno dokładnie określać, co jest siłą wyższą.