Wiosną i jesienią po zmroku dochodzi do największej liczby zderzeń kierowców z dzikimi zwierzętami. Kilka dni temu kierujący samochodem na krajowej drodze 16 zderzył się z łosiem. W Kowalówce na Podkarpaciu łoś doprowadził do zderzenia z hondą, którą podróżowała cała rodzina. Na drodze prowadzącej ze stolicy do podwarszawskich Marek przebiegający łoś doprowadził do zdarzenia z mazdą, którą podróżowały trzy osoby.
Wszystkie te zdarzenia miały mniej lub bardziej dramatyczne skutki. A łosie to niejedyne zagrożenie. Pod koła trafić mogą też sarny czy dziki. Skutki takich „spotkań” mogą być opłakane – dla obu stron. Co robić po zderzeniu? Jak się zachować? Kogo powiadomić? Gdzie szukać odszkodowania?
Jak zachować się po zderzeniu z dzikim zwierzęciem
Po pierwsze, kiedy już doszło do zdarzenia, nie należy opuszczać miejsca wypadku. Zobowiązuje do tego ustawa o ochronie zwierząt (art. 25).
Należy poinformować policję lub straż miejską o zdarzeniu i wskazać miejsce. To służby powinny zadbać o wezwanie weterynarza, który podejmie decyzję o dalszych losach zwierzęcia (jeśli pozostało na miejscu zdarzenia).
Miejsce kolizji należy zabezpieczyć trójkątem ostrzegawczym, włączyć światła awaryjne i czekać na przyjazd policji. Notatka służb z miejsca kolizji będzie nam potrzebna, jeśli zechcemy ubiegać się o odszkodowanie za uszkodzenia samochodu. Jeśli mamy możliwość, warto zrobić zdjęcia samochodu i okolic wypadku. Po drugie: po zderzeniu warto sprawdzić stan auta (nie tylko powierzchownie, ale i gruntownie). W takich wypadkach najlepiej wezwać pomoc drogową.