Obowiązkowe OC płaci się również za zdemontowany pojazd

Jeżeli posiadacz pojazdu kwestionuje obowiązek ubezpieczenia OC, powinien się zwrócić do sądu powszechnego

Aktualizacja: 20.03.2008 07:51 Publikacja: 20.03.2008 03:45

Także wtedy, gdy dostanie wezwanie do zapłaty od Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego, który powinien go pouczyć o takiej możliwości odwołania się – stwierdził Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie (sygn. VI SA/Wa 2218/07).

Do zawarcia umowy ubezpieczenia od odpowiedzialności cywilnej (OC) zobowiązuje ustawa z 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych. W razie braku OC Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny pobiera opłaty: za samochody osobowe równowartość 500 euro rocznie, za ciężarowe i autobusy – 800 euro, za pozostałe pojazdy – 100 euro. Wysokość opłaty zależy od okresu pozostawania bez OC. Gdy nie przekracza trzech dni, wynosi 20 proc. opłaty rocznej, poniżej 14 dni – 50 proc., powyżej – 100 proc.

Andrzejowi P., prowadzącemu we Wrocławiu skup starych i uszkodzonych pojazdów, nakazano zapłacić 3400 zł za brak OC dla fiata 125p.

– Z auta stojącego na posesji wymontowałem i sprzedałem silnik, skrzynię biegów, dyferencjał i koła. Samochód, z którego została tylko karoseria, nie nadawał się do ruchu i nie był pojazdem – przekonuje Andrzej P. – Nie mogłem być obciążony ubezpieczeniem rzeczy, która nie jest pojazdem. UFG uznał jednak, że taki obowiązek istnieje. Ubezpieczeniu OC podlegają wszystkie zarejestrowane pojazdy. Jeżeli właściciel fiata 125p nie chciał go zawrzeć, powinien wyrejestrować samochód.

– Nie chodziło tylko o fiata – opowiada Andrzej P. – Na złomowisku miałem w tym czasie 40 zakupionych samochodów przeznaczonych do rozbiórki na części, z których sprzedaży żyłem. Na tym właśnie polegała moja działalność gospodarcza.

Tymczasem zgodnie z prawem o ruchu drogowym oraz z ustawą z 2005 r. o recyklingu pojazdów wycofanych z eksploatacji pojazd może być wyrejestrowany tylko po przedstawieniu zaświadczenia o przekazaniu go do stacji demontażu lub do punktu zbierania pojazdów. – Dla mnie oznacza to, że za samochód, który kupiłem, powiedzmy za 500 zł, dostałbym na takiej stacji najwyżej 100. Nie mógłbym też sprzedawać go na części – podkreśla Andrzej P. – Zląkłem się, że wszystkie 40 samochodów może zostać obciążonych OC. A że zarejestrować ich też nie mogłem, gdyż były zdekompletowane, wyrejestrowałem działalność gospodarczą.

Dziś w zaufaniu mówi, że podobnie postąpili inni właściciele szrotów. Nie oznacza to wcale, że przestali funkcjonować.

– Cała Polska prowadzi ciągle taką działalność, tylko po cichu – sugeruje. Przepisy wepchnęły mnóstwo ludzi w szarą strefę, której nie można zalegalizować.

Sąd administracyjny odrzucił jednak jego skargę, gdyż może się nią zajmować wyłącznie sąd powszechny. Nie wydaje się jednak, żeby właśnie w sądach mogła ona znaleźć jakieś racjonalne rozwiązanie. Ponieważ sedno tkwi w przepisach, klucz do niego może mieć jedynie ustawodawca.

Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Prawo dla Ciebie
PiS wygrywa w Sądzie Najwyższym. Uchwała PKW o rozliczeniu kampanii uchylona
W sądzie i w urzędzie
Już za trzy tygodnie list polecony z urzędu przyjdzie on-line
Dane osobowe
Rekord wyłudzeń kredytów. Eksperci ostrzegają: będzie jeszcze więcej
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawnicy
Ewa Wrzosek musi odejść. Uderzyła publicznie w ministra Bodnara