Gdy zginęły dokumenty, też należy się autocasco.

Sam fakt zaginięcia dokumentów pojazdu nie przesądza jeszcze o niedbalstwie przy ich przechowywaniu.

Publikacja: 16.05.2013 10:24

Robertowi G. skradziono samochód BMW X5, który sprowadził ze Stanów Zjednoczonych (dysponował tylko jednym oryginalnym kluczykiem). Tego dnia stracił też dokumenty: dowód rejestracyjny, kartę pojazdu i prawo jazdy. Miał je w kurtce, którą powiesił na krześle w barze. Odnalazły się po kilku dniach. Nieustalony nadawca odesłał je pocztą.

Prokuratura Rejonowa w Kraśniku umorzyła śledztwo w sprawie kradzieży z włamaniem do samochodu z powodu niewykrycia sprawcy.

PZU SA, w którym mężczyzna wykupił polisę autocasco, odmówiło wypłaty odszkodowania za skradziony pojazd, powołując się na ogólne warunki ubezpieczenia. Stwierdziło, że dokumenty (dowód rejestracyjny i karta pojazdu) w chwili zdarzenia oraz w okresie poprzedzającym nie były zabezpieczone w należyty sposób poza pojazdem. Według PZU Robert G. dopuścił się tym samym rażącego niedbalstwa, ponieważ diedostatecznie pilnował kurtki.

Sąd Okręgowy w Lublinie nie podzielił stanowiska zakładu ubezpieczeniowego i nakazał wypłacić 103 tys. zł odszkodowania. Zdaniem sądu ubezpieczyciel nie wykazał, że Robert G. nie zabezpieczył dokumentów pojazdu z należytą starannością. A jeśli zpodnosi taki argument, to powinien go udowodnić. Sam fakt zaginięcia dokumentów nie przesądza o niedbalstwie przy ich przechowywaniu.

Zdaniem sądu umieszczenie dokumentów w kurtce na krześle, na którym siedział Robert G. oznacza, że miał je przy sobie, w bezpośrednim kontakcie i pod swoją osobistą pieczą. Każdy ma prawo liczyć na to, że nikt w takich warunkach go nie okradnie. Nie można więc zarzucić Robertowi G. umyślnego wyrządzenia szkody.

Sąd podkreślił, że rażące niedbalstwo, to coś więcej niż brak zachowania zwykłej staranności w przewidywaniu skutków swego działania. To raczej zachowanie, które graniczy z umyślnością.

Sąd Apelacyjny w Lublinie utrzymał odpowiedzialność zakładu ubezpieczeniowego. Ograniczył jedynie wysokość odszkodowania do 87,7 tys. zł, czyli wartości pojazdu w chwili jego kradzieży (sygn. akt: I ACa 718/12).

Robertowi G. skradziono samochód BMW X5, który sprowadził ze Stanów Zjednoczonych (dysponował tylko jednym oryginalnym kluczykiem). Tego dnia stracił też dokumenty: dowód rejestracyjny, kartę pojazdu i prawo jazdy. Miał je w kurtce, którą powiesił na krześle w barze. Odnalazły się po kilku dniach. Nieustalony nadawca odesłał je pocztą.

Prokuratura Rejonowa w Kraśniku umorzyła śledztwo w sprawie kradzieży z włamaniem do samochodu z powodu niewykrycia sprawcy.

Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sądy i trybunały
Dr Tomasz Zalasiński: W Trybunale Konstytucyjnym gorzej już nie będzie
Konsumenci
TSUE wydał ważny wyrok dla frankowiczów. To pokłosie sprawy Getin Banku
Nieruchomości
Właściciele starych budynków mogą mieć problem. Wygasają ważne przepisy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawo rodzinne
Przy rozwodzie z żoną trzeba się też rozstać z częścią krów