Nie utrzymała psa - odszkodowanie za winę w nadzorze

7 tys. zł – takie odszkodowanie zapłaciła firma ubezpieczeniowa, w której polisę OC mieli wykupioną właściciele buldoga.

Aktualizacja: 25.07.2015 17:33 Publikacja: 25.07.2015 11:20

Nie utrzymała psa - odszkodowanie za winę w nadzorze

Foto: 123RF

Często zdarza się, że psy reagują na siebie alergicznie, a wręcz agresywnie. Do trudnych sytuacji dochodzi, kiedy dwa takie niepałające do siebie sympatią czworonogi spotkają się podczas spaceru wyprowadzane przez swoich właścicieli. Co, kiedy napór zwierzęcia będzie tak silny, że właściciel nie zdoła utrzymać swojego pupila w ryzach? Konsekwencje takiego zdarzenia mogą być dość kosztowne.

Przekonało się o tym pewne małżeństwo. Michał i Wiesława K. (imiona fikcyjne) mieli dwa psy, w tym buldoga. Podczas jednego ze spacerów z dwoma czworonogami we wrześniu 2009 roku buldog zobaczył psa ich sąsiadki, Elżbiety T. Zaczął ujadać i wyrwał się razem ze smyczą z rąk właścicielki. Psy zaczęły na siebie szczekać. Kiedy sąsiadka próbowała odciągnąć swojego została ugryziona w nogę przez psa państwa K. Kobieta trafiła do szpitala, gdzie założono jej szwy. Przez miesiąc miała zmiany zapalno-obrzękowe. W marcu 2010 r. stwierdzono u niej zmiany wsteczne i bliznowate. Jeszcze w styczniu odczuwała ból nogi.

Przed sądem poszkodowana domagała się 10 tys. zł zadośćuczynienia za krzywdę doznaną na skutek pogryzienia od firmy ubezpieczeniowej, w której ubezpieczeni byli właściciele buldoga. Zapewniała, że jej pies jest łagodnego usposobienia natomiast pies państwa K. jest agresywny, szczeka na ludzi. Jak dodała, nie mogła uciec, ponieważ ma astmę i nie może podejmować żadnego większego wysiłku fizycznego.

Firma ubezpieczeniowa broniła się, wskazując, że powódka nie udowodniła, że do zdarzenia doszło z winy właścicieli, zaś podstawa odpowiedzialności z art. 431 § 1 k.c. jest oparta na tzw. winie w nadzorze. Firma przekonywała, że do wypadku mogło dojść na skutek niezachowania należytej ostrożności przez poszkodowaną. Jak wyjaśniono, kobieta przyczyniła się do zdarzenia, ponieważ prowadziła swojego psa bez wymaganego kagańca, mimo, że pies sąsiadów od dłuższego czasu agresywnie reagował na jej psa.

Rozpatrujący sprawę Sąd Rejonowy w Lubinie (sygn. akt I C 300/10) uznał, iż ubezpieczyciel nietrafnie bronił się argumentem, że powódka nie udowodniła winy w nadzorze. Jak bowiem wskazano, ze względu na ustawowe domniemanie winy, ciężar dowodu, co do zachowania należytej staranności w nadzorze, spoczywał na stronie pozwanej, która jednak nie wykazała, aby w sposób wystarczająco staranny sprawowała nadzór nad psem.

W ocenie sądu wina w nadzorze była niewątpliwa, skoro właścicielka psa nie utrzymała go na uwięzi i dopuściła do niekontrolowanego kontaktu z innym psem i jego właścicielką. Nie miała przy tym znaczenia okoliczność, że powódka prowadziła swojego psa bez kagańca, bo przecież atak psa nastąpiłby również wtedy, gdyby pies powódki miał kaganiec. – Pies przecież nie uzależnia swojego ataku od tego, czy drugi pies ma kaganiec, czy też nie – zwrócił uwagę sąd.

Ostatecznie SR w Lubinie uznał, że nie było podstaw, żeby oceniać brak kagańca u psa powódki w kategoriach przyczynienia się przez nią do zaistnienia zdarzenia, i zasądził na jej rzecz zadośćuczynienie w wysokości 7 tys. zł.

Często zdarza się, że psy reagują na siebie alergicznie, a wręcz agresywnie. Do trudnych sytuacji dochodzi, kiedy dwa takie niepałające do siebie sympatią czworonogi spotkają się podczas spaceru wyprowadzane przez swoich właścicieli. Co, kiedy napór zwierzęcia będzie tak silny, że właściciel nie zdoła utrzymać swojego pupila w ryzach? Konsekwencje takiego zdarzenia mogą być dość kosztowne.

Przekonało się o tym pewne małżeństwo. Michał i Wiesława K. (imiona fikcyjne) mieli dwa psy, w tym buldoga. Podczas jednego ze spacerów z dwoma czworonogami we wrześniu 2009 roku buldog zobaczył psa ich sąsiadki, Elżbiety T. Zaczął ujadać i wyrwał się razem ze smyczą z rąk właścicielki. Psy zaczęły na siebie szczekać. Kiedy sąsiadka próbowała odciągnąć swojego została ugryziona w nogę przez psa państwa K. Kobieta trafiła do szpitala, gdzie założono jej szwy. Przez miesiąc miała zmiany zapalno-obrzękowe. W marcu 2010 r. stwierdzono u niej zmiany wsteczne i bliznowate. Jeszcze w styczniu odczuwała ból nogi.

Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sądy i trybunały
Dr Tomasz Zalasiński: W Trybunale Konstytucyjnym gorzej już nie będzie
Konsumenci
TSUE wydał ważny wyrok dla frankowiczów. To pokłosie sprawy Getin Banku
Nieruchomości
Właściciele starych budynków mogą mieć problem. Wygasają ważne przepisy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawo rodzinne
Przy rozwodzie z żoną trzeba się też rozstać z częścią krów